europa / europe >> bałkany / balkans 2006 >> shiroka łoka
Bałkany / Balkans 2006
na zachód / going west
Bułgaria - Shiroka Łoka
20.08.2006
1 409 km
Oczywiście rano znów nie było, jak miało być ;)
Jak już mieliśmy wychodzić, to baba Tinka zaprosiła nas na śniadanie. Zrobiła buchty i podała je z miodem i dżemem wiśniowym. Małe smażone pączuszki. Mmm, jakie pyszne! Zjadłabym więcej, ale nie chciałam okazać się żarłokiem. Dziś jeszcze pamiętam ich smak. I za nim też tęsknię.
I
Jak już mieliśmy wychodzić, to baba Tinka zaprosiła nas na śniadanie. Zrobiła buchty i podała je z miodem i dżemem wiśniowym. Małe smażone pączuszki. Mmm, jakie pyszne! Zjadłabym więcej, ale nie chciałam okazać się żarłokiem. Dziś jeszcze pamiętam ich smak. I za nim też tęsknię.
I
A baba opowiadała o różnych miejscowych zwyczajach. O tym, że za komuny przyjeżdżał tu Żiwkow. O tym, że w pobliżu mieszkała jasnowidzka i wszyscy do niej chodzili i wszystko się sprawdzało. O tym, że co roku w marcu ludzie przebierają się za stwory z dzwonkami (kukeri) i tańczą, żeby przepędzić złe duchy. O tym, że w górach spotykają się klany, 'kręcą świnki' ;) i każdy z nich siada pod swoją choinką.
W. co prawda nadążał mi tylko tłumaczyć piąte przez dziesiąte, ale i tak mogłabym tam jeszcze siedzieć długo. Baba była taka sympatyczna!
W pokoju obok mieszkały dwie dziewczyny z Iranu. Nie pogadały z nami, bo jechały na jakąś wycieczkę.
There
W. co prawda nadążał mi tylko tłumaczyć piąte przez dziesiąte, ale i tak mogłabym tam jeszcze siedzieć długo. Baba była taka sympatyczna!
W pokoju obok mieszkały dwie dziewczyny z Iranu. Nie pogadały z nami, bo jechały na jakąś wycieczkę.
There
Wyszliśmy do miasteczka. Jakie piękne! To chyba najładniejsze miejsce, jakie dotąd odwiedziliśmy. Ładniej nawet niż w nocy. Tak cieszę, że zobaczyłam te domki pokryte dachówkami zrobionymi z łupków, które świecą się od miki. Uliczki pnące się w górę są wyłożone takimi samymi kamieniami. Super! Tak bardzo chciałam to zobaczyć i udało się!
Weszliśmy też na chwilę do kościółka. Szkoda, że nie dało się wdrapać na starą dzwonnicę, ale podobno niebezpiecznie.
There
Weszliśmy też na chwilę do kościółka. Szkoda, że nie dało się wdrapać na starą dzwonnicę, ale podobno niebezpiecznie.
There
Znów zrobił się ukrop niemożliwy. Pożegnaliśmy się z babą Tinką, która wyściskała mnie na pożegnanie i ruszyliśmy dalej.
Droga prowadziła piękną doliną. Po lewej rzeczka, po prawej skały, które w niektórych miejscach osunęły się aż na drogę. Widoki cudowne, gdzieś na łące pasą się krówki, które dzwonią swoimi dzwoneczkami. A dalej miasteczka w dole, domki, które wyglądają się niczym zrobione z pudełek po zapałkach.
Cudownie, chciałoby się usiąść w cieniu pod drzewkiem i nic nie robić. No cóż, odpoczywamy tylko tyle, ile potrzebuje Skoda.
There
Droga prowadziła piękną doliną. Po lewej rzeczka, po prawej skały, które w niektórych miejscach osunęły się aż na drogę. Widoki cudowne, gdzieś na łące pasą się krówki, które dzwonią swoimi dzwoneczkami. A dalej miasteczka w dole, domki, które wyglądają się niczym zrobione z pudełek po zapałkach.
Cudownie, chciałoby się usiąść w cieniu pod drzewkiem i nic nie robić. No cóż, odpoczywamy tylko tyle, ile potrzebuje Skoda.
There