Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany / balkans 2007 >>  niš


Bałkany / Balkans 2007


droga przez Bośnię i Serbię / road through Serbia

yi
Serbia - Niš
18.07.2007
1 663 km

I znów mocno pod górę, robimy kilka przystanków, choć nie można spokojnie usiąść, bo wszędzie mrówki. Mało tego, że pod górę, to jeden z tuneli jest zamknięty i droga przez oblizak, poprowadzona jest przez sam czubek góry! Oj, co to było za przeżycie, zakręty na szczycie góry, wąska droga, echo barierek, a przed nami dwa tiry. Ale za to co za widoki! Widać było w dole tą dolinę, którą przed chwilą jechaliśmy. Pięknie, słonko już nisko, więc dolina wydawała się jakby zatopiona w złocie.
Dalej już jedziemy bez większych przygód. Mijamy miasteczko Slivovica ;) Tankujemy na stacji. Przed nami już płasko.

There


Zwykle przez Serbię jedzie się z północy na południe i tyle, a my tym razem możemy obejrzeć kawałek tego kraju, którego normalnie się nie ogląda. I pewnie nieprędko tu wrócimy. Dlatego rozglądam się, chłonę ten kraj.
Przed jakimś większym miastem korek w tunelu, na zakręcie w dodatku, więc za nami słychać piski hamujących samochodów. Na szczęście nic się nie stało.
Zatrzymaliśmy się na dwugodzinną drzemkę przy stacji i markecie, ale mi to nic nie dało, miałam potem kompletny odjazd, oczy same się zamykały. Dotarliśmy do autostrady przy Niś, czyli już znajomego miejsca. Musieliśmy znów się przespać, bo dalej nie dało rady jechać. Tu już droga przelotowa z północy na południe, więc jest multum Turków, którzy śpią wprost na ziemi.

There


Obudziliśmy się już po świcie, bo nie mieliśmy budzików, oba telefony się rozładowały. Stacja opustoszała, wszyscy wyruszyli już w dalszą drogę. I my ruszamy, nie mogę się już doczekać Bułgarii, niewiele kilometrów nas od niej dzieli.
Po drodze mijamy jeszcze tunele. W zeszłym roku były tu mega remonty, teraz już wszystko zrobione na cacy. Szybko się uwinęli, przyznać trzeba. Są barierki, wnętrze wybetonowane, nie ma już gołych skał. Cóż, wtedy przejechać przez nie to było niezłe przeżycie, teraz się jedzie i już. Szkoda trochę ;)
Nieco się przespaliśmy, więc dalsza droga minęła już szybko. Na granicy trochę czasu spędziliśmy, bo przed nami ktoś był długo sprawdzany. I wreszcie Bułgaria, hura!!! Tak bardzo chciałam tu wrócić i jestem! :-D

There