Faza 'nie chce mi się wstawać i pakować' przebiegła jak zwykle ;) Spałam trzy godziny. Ale co tam.
O szóstej miałam samolot do Londynu. Przy odprawie straciłam pastę do zębów, bo oczywiście zamiast spakować ją do dużego plecaka, to włożyłam nieopatrznie od podręcznego, hehe. Ale za to pięknie wschodziło słonko :)
Dotąd jak latałam, to na horyzoncie było dość pusto, a tym razem spotkaliśmy kilka samolotów. Fajnie je było widać z daleka, takie malutkie. Jeden nas przegonił, jeden lądował w Amsterdamie i był sporo pod nami. Super.

The phase 'I don't feel like getting up and pack the things' is like always ;) I slept three hours. Well, that's it.
My plane to London is at six a.m. I lost my toothpaste by the security, I have no idea why I took it with me instead of leaving it in the big backpack. Well, but the sun rise is beautiful :)
Until now during flights the horizon was almost empty, and this time we met a few airplanes. It was nice to watch them from a distance, they were so small. One of them overtook us, one landed in Amsterdam and was far under us. Great.