świat / world >> maroko / morocco 2009 >> dades
Maroko / Morocco 2009
przez rzekę / crossing the river
Maroko - Dades
28.04.2009
3 866 km
Rano zjechaliśmy jeszcze do miasta po małe zakupy. Miałam ochotę na takiego naleśnika, jak wczoraj, ale tu nigdzie takich nie ma. W zamian kupiłam bagietkę prosto z pieca prawie. Nasz naćpany koleś szwęda się dookoła, unikamy go jak ognia, na szczęście chyba nas nie pamięta ;)
Kierujemy się do Doliny Dades. Po drodze niezłe widoki, jedziemy serpentynami w górę. Rzeczka zostaje gdzieś w dole, wszędzie dookoła czerwone skały. Wygląda to wszystko naprawdę niesamowicie, ale najpiękniejszy widok czeka na nas na górze. Jedno z najchętniej fotografowanych miejsc w kraju na żywo wygląda jeszcze piękniej! W dole widać kanion, a obok wije się droga. I tylko wieje tu mocno, słonko świeci, ale jest całkiem zimno.
We drive to the city in the morning to buy a few things. I wanted a pancake like yesterday, but they don't have them here. Instead I buy a baguette almost right from a stove. Our pal on high walks aroung, we
Kierujemy się do Doliny Dades. Po drodze niezłe widoki, jedziemy serpentynami w górę. Rzeczka zostaje gdzieś w dole, wszędzie dookoła czerwone skały. Wygląda to wszystko naprawdę niesamowicie, ale najpiękniejszy widok czeka na nas na górze. Jedno z najchętniej fotografowanych miejsc w kraju na żywo wygląda jeszcze piękniej! W dole widać kanion, a obok wije się droga. I tylko wieje tu mocno, słonko świeci, ale jest całkiem zimno.
We drive to the city in the morning to buy a few things. I wanted a pancake like yesterday, but they don't have them here. Instead I buy a baguette almost right from a stove. Our pal on high walks aroung, we
Pojechaliśmy jeszcze kawałek dalej, ale po prostu wyjechaliśmy z doliny, dalej nic już nie było oprócz małej wioski. Zatrzymaliśmy się na chwilę, żeby zawrócić i od razu przybiegły do nas dzieci. Dostały ciastka. Przed zdjęciami się chowały. Wróciliśmy tą samą drogą.
Zatrzymaliśmy się jeszcze kawałek dalej, żeby zrobić sobie spacer. Chłopaki na wyścigi pobiegły w górę, a my poszłyśmy drogą. Ale dolina się już kończyła, więc usiadłyśmy sobie na słonku, na tarasie jakiegoś opuszczonego hotelu. Cudownie, nareszcie można się wygrzać! Czasu trochę nam zleciało, chłopaki przyjechały po nas autami.
We drive a bit farther and we just leave the valley, there isn't anything but a small village.'
Zatrzymaliśmy się jeszcze kawałek dalej, żeby zrobić sobie spacer. Chłopaki na wyścigi pobiegły w górę, a my poszłyśmy drogą. Ale dolina się już kończyła, więc usiadłyśmy sobie na słonku, na tarasie jakiegoś opuszczonego hotelu. Cudownie, nareszcie można się wygrzać! Czasu trochę nam zleciało, chłopaki przyjechały po nas autami.
We drive a bit farther and we just leave the valley, there isn't anything but a small village.'
Kawałek dalej zatrzymaliśmy się znów, przy pięknym domku zrobionym z gliny i trawy. Domek piętrowy, aż dziw, że się to trzyma. A że obok była rzeka, wpadliśmy na pomysł, żeby jakoś dostać się na drugi brzeg, gdzie widać było suchą odnogę doliny.
Robert pognał pierwszy, a my... znów chyba stanowiliśmy niemałą atrakcję ;) Łukasz prowadził, a za nim łańcuszkiem, trzymając się za ręce pięć dziewczyn ;) Łatwo nie było, na boso po kamlotach, w zimnym nurcie, więc chwialiśmy się co chwilę i zatrzymywaliśmy. Wyglądać to musiało komicznie :)
We stop a bit farther again, there is a beautiful house made of mud and grass. The house has one floor
Robert pognał pierwszy, a my... znów chyba stanowiliśmy niemałą atrakcję ;) Łukasz prowadził, a za nim łańcuszkiem, trzymając się za ręce pięć dziewczyn ;) Łatwo nie było, na boso po kamlotach, w zimnym nurcie, więc chwialiśmy się co chwilę i zatrzymywaliśmy. Wyglądać to musiało komicznie :)
We stop a bit farther again, there is a beautiful house made of mud and grass. The house has one floor
Ale za to jakie atrakcje na drugim brzegu! Weszliśmy kawałek wgłąb doliny. Łukasz zaczął wspinać się na skały, Daria za nim, a ja za nimi. Szalone to trochę było, bo klapki tylko miałam, słonko grzało, my bez czapek i wody, no bo przecież tylko na chwilę tu przyszliśmy ;)
A było cudnie, taka piękna cisza i spokój, czerwone skały dookoła, w dole Aga i Iza, malutkie figurki. Bosko! W dodatku znalazłam kilka fajnych kamieni. Teraz już wierzę, że te kamienie na straganach są prawdziwe ;) Fajnie by było pójść tak po prostu przed siebie, no ale reszta grupy czekała. Jeszcze tylko powrotna przeprawa przez rzekę i ruszamy w dalszą drogę.
Wróciliśmy przez Boumalne-Dades, zatankowaliśmy, bo paliwo już się kończyło.
But there is so interesting on the other shore!
A było cudnie, taka piękna cisza i spokój, czerwone skały dookoła, w dole Aga i Iza, malutkie figurki. Bosko! W dodatku znalazłam kilka fajnych kamieni. Teraz już wierzę, że te kamienie na straganach są prawdziwe ;) Fajnie by było pójść tak po prostu przed siebie, no ale reszta grupy czekała. Jeszcze tylko powrotna przeprawa przez rzekę i ruszamy w dalszą drogę.
Wróciliśmy przez Boumalne-Dades, zatankowaliśmy, bo paliwo już się kończyło.
But there is so interesting on the other shore!