Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany 2010 >>  irakli


Bałkany 2010


słonko i wiatr / sun and wind

bg
Bułgaria - Irakli
23.09.2010
3 521 km

W południe poszliśmy na deptak, w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Wszystko nadal jakby wymarłe, niektóre sklepiki pozamykane na amen, na szczęście udaje się znaleźć kantor. Chcemy na szybko coś zjeść, ale wszystkie takie szybkie pozamykane.
W końcu bierzemy caca, frytki i szopską, ale choć knajpka wygląda ładnie, jedzenie jest drogie i nie za dobre. Nic to, ważne, że żołądki napełnione, robimy jeszcze zakupy w sklepie, żeby na cały dzień wystarczyło i w drogę.

We go to the pedestrian zone to look for something to eat. Everything is still like dead, some shops are completely closed, luckily we find an exchange. We want to east something fast but all the fastfood bars are closed.
Finally we take caca, chips and shopska. The eatery looks nice, but the food is expensive and not too good. Well, it's important that our stomachs are full, we make shopping for the whole day and we go.


Dziś tak bardzo potrzebuję odpoczynku, że po prostu jedziemy na plażę.
Na południe od Obzoru, mały niepozorny zjazd, prowadzi do pięknej plaży. Mimo słonka, wieje silny wiatr i przez to za ciepło nie jest, ba, jest nawet zimno! Aż się do wody nie chce wchodzić, no ale w końcu wchodzę, bo trzeba korzystać z morza, póki się da ;) Woda na początku zdaje się zimnica, ale potem jest super! Jest zabawa z falami, jest nurkowanie i poszukiwanie kręciołków :) No i plaża prawie pusta, co bardzo mi odpowiada!
Na koniec jeszcze spacerek w kierunku północnym, po skałach pod klifem. Super tu, tak fajnie, że chce się iść i iść po tych kamlotach, tak po prostu, przed siebie... Uprawiam zbieractwo, kręciołków jest tu trochę, wciąż jakiś widać wśród kamyków. Fajnie, będą na prezenty :)
Niestety robi się późno, słonko coraz niżej, ktoś się nudzi, więc chcąc nie chcąc trzeba się zbierać. Ech...

I need to rest so much so today we just go to the beach.
South from Obzor, small side road leeds to a beautiful beach. Despite sunshine strong wind blows and it's not too warm, well, it's even cold! I don't feel like getting into the water, but finally I do, I must do it till I'm here. The water seems very cold at the beginnig and then it's great! I play with vawes, dive and look for shelves :) And the beach is almost empty, I like it very much!
At the end I walk north on the rocks under the cliff. It's great here, so fine that I'd like to walk and walk on these rocks, just ahead... I practise collecting, there are a lot of shelves, I can see them all the time hiding behind stones. Nice, I'll have them for gifts :)
Unfortunatelly it's getting late, the sun goes lower and lower, someone is bored so we should go. Eh...


Wymyśliłam sobie, żeby pojechać jeszcze na górę do Emony, bo na mapie mam na tamtym cyplu latarnię morską. Niestety okazuje się, że droga nie na nasze auto. Szkoda, ale za to tak tu fajnie, cisza i spokój, słychać tylko dzwonki owiec i szczekanie psów, które pilnują stada.
Po drodze jeszcze mała kolacja w Banja czyli kebabcze i frytki z sirene :) Tak mi przez cały rok brakuje tych bałkańskich smaków!
A po drodze w dół wjechaliśmy do knajpki, z której znakomicie widać całą pobliską część wybrzeża. W dzień widoki są piękne, teraz chyba jeszcze piękniejsze - cały rozświetlony Słoneczny Brzeg i Nessebyr i Sv. Vlas też. I Księżyc wyglądający zza chmur. Cudo.

I figured out before to drive up the hill to Emona, on my map there's a lighthouse at the cape. But the road isn't for our car. It's a pity, but it's so fine here, peace and quiet, I can hear only sheeps' bells and dogs' watching the flock barking.
And on the way we have a supper in Banja - kebebtche with chips and sirene :) I miss those balkan tastes so much during the whole year!
And on the way down we stop in a bigger restaurant with an excellent view over the whole shore. During the day views are fantastic, now I guess even more - the whole lit Sunny Beach and Nessebyr and Sveti Vlas too. And the moon looking out from the clouds. Beautiful!