Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany 2010 >>  nesebyr


Bałkany 2010


kram na kramie / stall on stall

bg
Bułgaria - Nesebyr
24.09.2010
3 548 km

Śpimy do dwunastej ;)
Decyzja podjęta - jedziemy na południe.
Po drodze wstępujemy jeszcze do SB po pyszną banicę i do bankomatu, jeździmy trochę, żeby się rozejrzeć. Krótka wizyta na plaży - całkiem inaczej wygląda bez parasolek, może nieco mniej ciekawie, ale bardziej naturalnie. Super pochodzić boso po złotym piasku i rozgrzanych od słonka białych deskach. Szkoda tylko, że jest za zimno, żeby wskoczyć do wody...
Statek na wydmach wygląda jakby za chwilę miał się rozpaść, choć kogoś tam w środku widać. Gdy tu jestem, zawsze powracają wspomnienia... kąpiel w jakimś basenie hotelu Neckermana i cieplutki deszczyk...

We sleep until noon ;)
On the way we make a little stop in Sunny Beach to buy a delicious banitza and to a cash mashine and just to look around. A short visit at the beach - it looks completely different without umbrellas, maybe a bit less interesting but more natural. It's great to walk barefoot on the golden sand and heated by the sun white wooden boards. It's only a pity that it's too cold to jump into the water...
The ship on the dunes looks like it could fall apart, although I can see someone inside. Always when I'm here good memories come to my mind... swimming in a pool in a Neckerman's hotel and warm rain...


Miałam nadzieję, że w Nessebyrze, z powodu końcówki sezonu, nie będzie już tych wszystkich straganów i da się porobić jakieś sensowne zdjęcia. Niestety zawiodłam się. Ale i tak lubię to miasteczko z kolorowymi, co roku tymi samymi łódeczkami w porcie, ze ślicznymi domkami, nawet te kramy mają swój klimat, kupić tu można dosłownie wszystko, od kolorowej bułgarskiej ceramiki, przez muszelki, ciuchy, obrazki, po nikomu niepotrzebne stare rzeczy (nie, żebym nie lubiła staroci, lubię bardzo).
Nie chce mi się stąd odjeżdżać...

I hopped that because of the end of the season there wouldn't be all those stalls and would be possible to make reasonable photos. Unfortunately I'm dissapointed. But I like this town anyway. The town with colourful, the same every year, boats in the port, with nice houses, even those stalls make the atmosphere, you can buy here everything, from colourful bulgarian ceramics, shelves, clothes, paintings to old things that noone needs (I like old things, don't think I don't).
I don't wanna go from here...


Wjeżdżamy na chwilę do Ravdy. Latem pełno tu Polaków, teraz pusto...
Chciałam koniecznie pójść na plażę, bo pamiętałam, jaki fajny znalazłam tu kiedyś kamień. Tutejsze skały są niesamowite, w dodatku słonko już nisko, więc światło jest super. I znów mogłabym tak iść po tych skałach na południe i iść, niestety czas się zbierać w drogę...

We make a little stop in Ravda. In summer so many Polish are here, now it's empty...
Absolutely I wanna go to the beach, I remember a beautiful stone I found here before. The rocks are incredible, and the sun is low so the light is great. And again, I could walk and walk south on these rocks. Unfortunately it's time to go...