Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany 2010 >>  sozopol


Bałkany 2010


cicho i spokojnie / quiet and peaceful

bg
Bułgaria - Sozopol
24.09.2010
3 577 km

Przez Burgas tylko przejeżdżamy w drodze na południe.
Postanawiamy spać w nowej części Sozopolu. Najpierw zakupy, a potem wybieramy się na poszukiwanie pokoju. Nie jest to takie proste, wszystkie kwatery i hoteliki wyglądają na pozamykane, nikogo w nich nie ma. Wrażenie jest takie, jakby zostali tylko stali mieszkańcy, choć wszystkie sklepiki działają. W końcu znalazł się ładny hotelik w bocznej uliczce, 30 leva za pokój z widokiem na morze :)
Wychodzimy jeszcze w poszukiwaniu czegoś fajnego ciepłego do zjedzenia, ale miasto zdaje się po zmroku wymarłe. Jedna knajpka droga, w drugiej biorę frytki z sirene na wynos, bo tak pusto, że pewnie będą zaraz zamykać. Siadamy na ławce i zajadam w towarzystwie małych kociaków. Kotów tu nad morzem pełno, a ja koty uwielbiam, więc nie mogę się napatrzeć i nie chce mi się iść. Robi się jednak coraz zimniej, więc wracamy.

We only drive through Burgas on the way south.
We decide to sleep in the new part of Sozopol. First shopping and then we go to look for a room. It's not so easy, all the hotels and houses with rooms look closed, there's noone there. It looks like only inhabitants left here, although all the shops are opened. Finally we find a nice hotel in a small street, 30 levs for a room with a view over the sea :)
We go out to find something good and warm for supper, but the town seems dead after dark. One restaurant is expensive, in the second one I take chips with sirene and we go out. There are no people here so probably they will close in a minute. We sit down on a bench and I eat in the company of small kitties. There are many cats here at the seaside and I love them so I look and look and I don't wanna go. But it's getting colder and colder so we go back.