Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany 2010 >>  beli plast


Bałkany 2010


skalne grzybki / mushrooms made of rocks

bg
Bułgaria - Beli Plast
28.09.2010
3 986 km

Jak tylko zobaczyłam to miejsce na zdjęciach, od razu zachciało mi się tu przyjechać. Czekałam na to parę lat i wreszcie jestem! :)

When I saw this place on photos, I new I wanted to come here. I've been waiting a few years for it but finally I'm here! :)


Rezerwat jest maleńki, grzybki są... dwa ;) Ale i tak urzekło mnie to miejsce! Jesteśmy sami, słonko już nisko, a grzybki są śliczne!!! Nie mogę się od nich odczepić. Są białe z igrającymi na nich kolorami - różowym i zielonym, a na dole mają nawet kropki ;) Mimo, że to martwa natura, to są... sympatyczne :-D Już dawno wiedziałam, że mi się spodobają!
Trochę mi ich żal, bo pewnie za długo nie postoją. Widać, że skała się kruszy, wystarczy lekki dotyk. Tym bardziej się cieszę, że mogę je zobaczyć! :-D

The protected site is very small, and there are... only two mushrooms ;) But I'm enraptured with this place anyway! We're alone, the sun is low and the mushrooms are lovely!!! I'm not able to leave them alone. They are white with colours playing on them - pink and green, and there are even dots on the bottom ;) Although it's only still life, they are... nice :-D I used to know I'm gonna like them!
I feel pity for them, I guess they wouldn't last for a long time. I can see that the rock crumbles, only light touch is enough. And I'm more glad I can see them! :-D


Wcześnie jeszcze, więc postanowiliśmy wjechać do wioski, która zwie się Nikolovo. Wioska wybrana przypadkowo, ot, blisko głównej drogi i naszego moteliku. Po drodze zatrzymujemy się na kilka fotek, a pasterz próbuje nam sprzedać krowę :)
W Nikolovo życie toczy się powoli, faceci przysiedli w mechanach na wieczorny łyk rakiji. A my robimy trochę zakupów w miejscowym sklepiku. Tanie i smaczne.
A potem jedziemy nad jezioro, które było widać z drogi. Zatrzymujemy się na łące przy cmentarzu, słonko akurat chowa się za górami, więc widoki cudne. Przy okazji olśniło mnie, że to, co na większości okolicznych pól rośnie, a wciąż zastanawiam się cóż to za roślina może być, to przecież tytoń! Olśnienie nastąpiło wśród kukurydzy ;)

It's still early so we decide to drive to a village named Nikolovo. We choose it 'cause it's just close to the road and out motel. On the way we stop to make a few photos and a shepherd tries to sell us a cow :)
Life is slowly in Nikolovo, the men sit in mehanas to have an evening swallow of rakija. And we make shopping in a small local shop. Cheap and delicious.
Ane them we drive to see the lake we saw from the road. We stop on a meadow near a cementary. The sun is hiding behind the mountains, so the views are lovley.
And by the way I have a brainstorm that the plant growing on most of the nearby fields is just tobacco. I was wondering what could that be. The brainstorm came among corn ;)