europa / europe >> bałkany 2010 >> raven
Bałkany 2010
oberwanie chmury / cloudburst
Bułgaria - Raven
29.09.2010
4 078 km
Wracamy do Raven. Żeby przejechać, musimy poczekać na przechodzące drogą owce.
I odbijamy bardziej na północ. Mam tam na mapie zaznaczone jeszcze dwa ciekawe miejsca. Niestety czubki gór zaczynają tonąć w chmurach, ale na razie bardzo strasznie to nie wygląda. Zjeżdżamy w dolinkę rzeczki, jest drogowskaz do Kamiennej Góry. Pan z Raven mówił, że trzeba pójść około pół godziny. Dla mnie idealnie, wreszcie będę miała swój spacerek po górach! Przebieram buty, auto zostawiamy wśród choinek, wszystko gotowe, idziemy...
We drive back to Raven. We must wait for sheeps passing by.
We drive more north. There are two interesting places on my map. Unfortunatelly the tops of the mountains start being covered with clouds, but as far it doesn't look very bad. We drive down to a valley, there's a signpost to a Stone Mountain. The man from Raven said we wolud need to walk about half an hour. It's perfect for me, finally I would have my walk through the mountains! I change boots, we leave the car among spruces, everything is ready, we start the walk...
I odbijamy bardziej na północ. Mam tam na mapie zaznaczone jeszcze dwa ciekawe miejsca. Niestety czubki gór zaczynają tonąć w chmurach, ale na razie bardzo strasznie to nie wygląda. Zjeżdżamy w dolinkę rzeczki, jest drogowskaz do Kamiennej Góry. Pan z Raven mówił, że trzeba pójść około pół godziny. Dla mnie idealnie, wreszcie będę miała swój spacerek po górach! Przebieram buty, auto zostawiamy wśród choinek, wszystko gotowe, idziemy...
We drive back to Raven. We must wait for sheeps passing by.
We drive more north. There are two interesting places on my map. Unfortunatelly the tops of the mountains start being covered with clouds, but as far it doesn't look very bad. We drive down to a valley, there's a signpost to a Stone Mountain. The man from Raven said we wolud need to walk about half an hour. It's perfect for me, finally I would have my walk through the mountains! I change boots, we leave the car among spruces, everything is ready, we start the walk...
Zrobiliśmy kilka kroków, błyska się, patrzymy po sobie, za chwilę grzmot. No to nici z mojego spacerku :( Szkoda mi okropnie, bo ta góra na pocztówce nieźle wygląda, ale o ile deszcz da się przeżyć, o tyle z burzą w górach lepiej nie igrać. Mój towarzysz ma radochę, że nie musi iść ;) Cóż, trzeba będzie tu jeszcze wrócić...
Jedziemy jeszcze drogą kawałek dalej, tak z ciekawości, jest tam turecko brzmiący drogowskaz, że niby coś ciekawego, ale wjeżdżamy na polanę z jakimś nowym budynkiem i tyle, deszcz już zaczyna kapać, a dalej wjechać się nie da. I tak mamy już Skoda offroad po kamlotach ;)
Wracamy więc do Raven, ulewa zrobiła się na dobre, robię jeszcze zdjęcia pomalowanym nie wiedzieć czemu na niebiesko owcom kulącym się pod wiekowymi dębami. Te dęby to ponoć pozostałość po wielkim lesie, który pokrywał kiedyś Rodopy.
We make a few steps and there are lightnings, we look at each other and it's thundering. So I won't have my walk :( It's a pity, the moutain looks very nice on a postcard. Well, we could survive the rain but it's better not to play with a storm. My friend is glad that he doesn't have to walk ;) Well, I'll have to come back here...
We drive a bit farther, there's a signpost that sounds like turkish, we wanna see what it is. We drive to a glade with a new building and that's it, the rain starts falling and it's not possible to drive farther. We have a Skoda offroad on rocks anyway ;)
So we drive back to Raven, there's a cloudburst now, I make photos of painted blue (why?) sheeps standing under very old oak trees. They say those oaks left from a great forest, that used to cover Rhodope Mountains.
Jedziemy jeszcze drogą kawałek dalej, tak z ciekawości, jest tam turecko brzmiący drogowskaz, że niby coś ciekawego, ale wjeżdżamy na polanę z jakimś nowym budynkiem i tyle, deszcz już zaczyna kapać, a dalej wjechać się nie da. I tak mamy już Skoda offroad po kamlotach ;)
Wracamy więc do Raven, ulewa zrobiła się na dobre, robię jeszcze zdjęcia pomalowanym nie wiedzieć czemu na niebiesko owcom kulącym się pod wiekowymi dębami. Te dęby to ponoć pozostałość po wielkim lesie, który pokrywał kiedyś Rodopy.
We make a few steps and there are lightnings, we look at each other and it's thundering. So I won't have my walk :( It's a pity, the moutain looks very nice on a postcard. Well, we could survive the rain but it's better not to play with a storm. My friend is glad that he doesn't have to walk ;) Well, I'll have to come back here...
We drive a bit farther, there's a signpost that sounds like turkish, we wanna see what it is. We drive to a glade with a new building and that's it, the rain starts falling and it's not possible to drive farther. We have a Skoda offroad on rocks anyway ;)
So we drive back to Raven, there's a cloudburst now, I make photos of painted blue (why?) sheeps standing under very old oak trees. They say those oaks left from a great forest, that used to cover Rhodope Mountains.
Droga do Momchilgrad mija nam w deszczu, czas ucieka, więc pora najwyższa ruszać w końcu na południe!
W miasteczku o nazwie Podkova odbijamy na zachód.
Droga kręci się niesamowicie przez czubki gór i przełęcze, chwilami wjeżdżamy w stratusy :) Szkoda wielka, że nadal pada, bo widoki zapewne byłyby super.
It's raining all the time when we're driving back to Momchilgrad. The time is running, so it's high time to go south finally!
We turn west in a town named Podkova.
The road turnes around tops of the mountains and passes, there are moments we're in stratuses :) It's a pity that it's still raining, I'm sure there would be lovely views.
W miasteczku o nazwie Podkova odbijamy na zachód.
Droga kręci się niesamowicie przez czubki gór i przełęcze, chwilami wjeżdżamy w stratusy :) Szkoda wielka, że nadal pada, bo widoki zapewne byłyby super.
It's raining all the time when we're driving back to Momchilgrad. The time is running, so it's high time to go south finally!
We turn west in a town named Podkova.
The road turnes around tops of the mountains and passes, there are moments we're in stratuses :) It's a pity that it's still raining, I'm sure there would be lovely views.