świat / world >> gruzja / georgia 2010 >> gori
Gruzja / Georgia 2010
spotkanie / meeting
Gruzja - Gori
4.11.2010
2 729 km
Kolejny miły koleś, który pyta nas, dokąd chcemy dojechać w Gori. Mówię, że gdzieś do centrum, albo na dworzec z marszrutkami do Achlcyche. Zawozi nas na sam dworzec, super!
Wysiadamy i zastanawiamy się co dalej, czy od razu łapać tą marszrutkę, czy jeszcze po Gori połazić? No ale długo się nie zastanawiamy, gdy ktoś nas woła - to jeden z poznanych dziś żołnierzy! Levan cieszy się ze spotkania, ja też, bo chociaż z nim będę mogła sobie pogadać :) Mówi, że nam pomoże, chcemy czy nie ;) Że lepiej teraz już marszrutkę łapać, bo potem może już żadna nie jechać. I że zawiezie nas do miejsca na autostradzie, z którego marszrutkę przelotową można złapać, bo stąd kiepsko.
Ok, wsiadamy do Hondy Accord (mrrr) i jedziemy na most. Nie tylko my tu czekamy na busika. Gadamy i gadamy, szkoda, że tak szybko ta marszrutka przyjechała! Levan wszystko załatwia, na szczęście są dla nas akurat dwa miejsca :) Jej, tyle pozytywnych wrażeń dziś mamy przez tych cudownych ludzi tutaj! Zaczynam czuć, że kocham ten kraj!
Another nice man, he asks where we wanna go in Gori.
Wysiadamy i zastanawiamy się co dalej, czy od razu łapać tą marszrutkę, czy jeszcze po Gori połazić? No ale długo się nie zastanawiamy, gdy ktoś nas woła - to jeden z poznanych dziś żołnierzy! Levan cieszy się ze spotkania, ja też, bo chociaż z nim będę mogła sobie pogadać :) Mówi, że nam pomoże, chcemy czy nie ;) Że lepiej teraz już marszrutkę łapać, bo potem może już żadna nie jechać. I że zawiezie nas do miejsca na autostradzie, z którego marszrutkę przelotową można złapać, bo stąd kiepsko.
Ok, wsiadamy do Hondy Accord (mrrr) i jedziemy na most. Nie tylko my tu czekamy na busika. Gadamy i gadamy, szkoda, że tak szybko ta marszrutka przyjechała! Levan wszystko załatwia, na szczęście są dla nas akurat dwa miejsca :) Jej, tyle pozytywnych wrażeń dziś mamy przez tych cudownych ludzi tutaj! Zaczynam czuć, że kocham ten kraj!
Another nice man, he asks where we wanna go in Gori.
Niestety w marszrutce siedzę gdzieś pośrodku, nie mogę dobrze patrzeć na drogę, a co dopiero robić fot tym pięknym autom po drodze. A focić byłoby co, na jednej ze stacji benzynowych stoją w rządku Łady w różnych wesołych kolorach, jakaś Wołga i sprzedają owoce i warzywa.
Wjeżdżamy w góry.
Unfortunatelly
Wjeżdżamy w góry.
Unfortunatelly