Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  hiszpania / spain 2011 >>  arrecife


Hiszpania i Lanzarote / Spain and Lanzarote  2011


jesteśmy na Lanzarote / we're at Lanzarote, jupiii

lan
Hiszpania - Lanzarote - Arrecife
18.01.2011
4 197 km

Dwie i pół godziny lotu i już jesteśmy w Arrecife. Z góry przepięknie widać wyspy – widok jest naprawdę nieziemski. A to przecież dopiero początek!
Przed budynkiem lotniska witają nas kaktusy i ciepełko – jak dobrze! No i koleś z wypożyczalni. Miał być Peugeocik 206 (lub podobny, he he), tak bardzo chciałam sobie takim pojeździć! Ale ten Peugeot okazał się niezłą ściemą – zamiast tego czeka na nas Hyundai I20. Wygląda jak nowy, więc już więcej nie marudzę, tylko wsiadam za kółko i próbujemy wyjechać z lotniska.
Próbujemy to dobre określenie ;) Pytałam pani, czy trzeba zapłacić za parking, pani mi powiedziała, że nie. A tu automat wypluwa mi bilecik, pisze coś po hiszpańsku, ale nie wiemy co. W końcu przy trzeciej próbie odzywa się koleś (jest kamera, więc na pewno ubaw miał niezły), który przychodzi i tłumaczy cierpliwie, że musimy zapłacić za parking (bilecik był tylko na kwadrans, he he, a w tym czasie nijak by się nie udało wyjechać).
Później okazało się, że tu na każdym kroku coś jest nie tak z cenami, albo nie zgadzają się rachunki, albo cen nie ma wcale. Są to jednak na tyle małe kwoty, że nikt się tym nie przejmuje. No nic, taka już uroda tego miejsca, przyzwyczaiłam się do tego szybko ;)
Z wyjazdem z lotniska i złapaniem właściwego kierunku też jest niezły problem, jest albo z powrotem na lotnisko albo na Arrecife, a my chcemy w drugą stronę, aaaa!
W końcu jednak jakoś się udało i jedziemy do Puerto del Carmen.

Two and half an hour of the flight and we're in Arrecife. I can see the islands from up there - the view is really fantastic. And it's barely the beginning!
Cactuses and warmth welcome us when we go out from the terminal. So good! And a man from the car rental company. They were supposed to give us Peugeot 206 (or similar, haha), I wanted so much to drive one! But the Peugeot is a fake - instead Hyundai I20 is waiting for us. It looks new so I don't grumble anymore. I try to drive out from the airport.
Trying is a good word ;) I asked a lady if I need to pay for the parking, she has answered no. And here the mashine gives me a ticket, it's written in spanish but we don't understand. Finally after the third try a man speaks to me (there's a camera so he must have laughed a lot), then he comes and explains patiently we must pay for the parking (the ticket was only for fifteen minutes, there was no possibility to go out during that time).
Then we realize that everywhere here something is wrong with prices - or bills are incorrect or there are no prices at all. Well, the amounts are so small that noone cares. It's just the way it is here, I get used to this quite quiclky ;)
There's also a problem with leaving the airport and taking the right direction, there are signposts back to the airport or to Arrecife, and we must drive opposite, aaaa!