europa / europe >> bałkany / balkans 2014 >> mokra gora
Bałkany / Balkans 2014
w królestwie kolejki / kingdom of trains
Serbia - Mokra Gora
18.08.2014
1 777 km
W Mokra Gora okazało się, że na kolejkę spóźniliśmy się... dwadzieścia minut. Wszyscy są źli i nic dziwnego :(
No ale w końcu schodzimy na obiad. Dziś biorę mućkalicę, ta Seby wczorajsza była pyszna. I moja dzisiejsza też taka jest. Gdy kończymy obiad, wraca kolejka, więc robimy fotki. Okazuje się, że jeździ dieselek, nie parowóz. Szkoda wielka, parowóz pewnie jest na specjalne okazje, no ale nic na to nie poradzimy. Ale dieselek też wygląda ślicznie ze starymi zabytkowymi wagnikami.
It turnes out in Mokra Gora that we're only 20 minutes late to catch the train... Everybody is angry and it's not strange at all :(
No ale w końcu schodzimy na obiad. Dziś biorę mućkalicę, ta Seby wczorajsza była pyszna. I moja dzisiejsza też taka jest. Gdy kończymy obiad, wraca kolejka, więc robimy fotki. Okazuje się, że jeździ dieselek, nie parowóz. Szkoda wielka, parowóz pewnie jest na specjalne okazje, no ale nic na to nie poradzimy. Ale dieselek też wygląda ślicznie ze starymi zabytkowymi wagnikami.
It turnes out in Mokra Gora that we're only 20 minutes late to catch the train... Everybody is angry and it's not strange at all :(
Szwędamy się trochę po stacji. Idziemy też na spacer po wiosce. W sklepie pan nie dość, że wymienia nam euro, to jeszcze kasuje w tempie ekspresowym. W wiosce są ładne domki, rzeczka, szkoła, pomnik ku czci poległych w obu wojnach światowych z armatą. I walec drogowy na kolorowo pomalowany, dzięki któremu rozpoznaję, że byłam tu już przejazdem podczas któregoś z poprzednich pobytów w Serbii, pewnie w drodze z Bośni. Siadamy pod drewnianym daszkiem pijąc piwko i winko i prowadząc wieczorne Polaków rozmowy. Wracamy, gdy się ściemnia.
We
We
Pobudka o wpół siódmej. A właściwie o tej godzinie trzeba wstać. Trzeba zejść na śniadanie i zdążyć na kolejkę. Ale ponieważ od rana nad górami wisi mgła i ludzi nie ma, to o ósmej kolejka nie pojechała.
Więc idziemy z Pawłem do sklepu po wodę i piwo. I do małego drewnianego kościółka z cmentarzem wokół. Cmentarz jest częściowo stary i z pięknymi nagrobkami (na jednym nawet piłka jest), ale jakoś mnie nie cieszy...
Bla
Więc idziemy z Pawłem do sklepu po wodę i piwo. I do małego drewnianego kościółka z cmentarzem wokół. Cmentarz jest częściowo stary i z pięknymi nagrobkami (na jednym nawet piłka jest), ale jakoś mnie nie cieszy...
Bla
Gdy wracamy, dieselek robi już manwery :) Niestety z hotelu trzeba się wymeldować do dziesiątej, więc rzeczy lądują w aucie, a my w wagoniku, który – ciekawostka – został zrobiony we Wrocławiu (przejazd 600 dn).
I gdy kolejka rusza, już robi mi się fajnie :) Jeszcze fajniej, gdy wychodzę na zewnątrz. I tak spędzam całą podróż :) Dobrze, że cieplej się ubrałam, bo w tunelach jest zimno i woda kapie ;) A pociąg jedzie przez góry i aż dwadzieścia dwa tunele, czasem nad przepaścią. W sumie pokonuje niewielki dystans, bo raptem piętnaście kilometrów, ale przecież musi przejechać przez góry wspinając się przy tym o około trzysta metrów. Kiedyś ponoć jeździł aż do Dubrovnika.
Bla
I gdy kolejka rusza, już robi mi się fajnie :) Jeszcze fajniej, gdy wychodzę na zewnątrz. I tak spędzam całą podróż :) Dobrze, że cieplej się ubrałam, bo w tunelach jest zimno i woda kapie ;) A pociąg jedzie przez góry i aż dwadzieścia dwa tunele, czasem nad przepaścią. W sumie pokonuje niewielki dystans, bo raptem piętnaście kilometrów, ale przecież musi przejechać przez góry wspinając się przy tym o około trzysta metrów. Kiedyś ponoć jeździł aż do Dubrovnika.
Bla
Szkoda, że dzisiejsza trasa jest taka krótka, tylko do Šargan Vitasi. Ale na stacji końcowej czekają bracia naszego dieselka, szopa, kolejny parowóz (kilka ich tu jeszcze w okolicy jest, w całkiem niezłym stanie, nie to, co u nas), wodopój, stacja zawiadowcza. A ponad pół godziny przerwy jest najwyraźniej przeznaczone na stołowanie się w restauracji ;)
Bla
Bla
W drodze powrotnej zatrzymujemy się w kilku miejscach. W jednym można wspiąć się nieco w górę i obejrzeć widok na Drevengrad. Z kolejnego rozciąga się piękny widok na Mokra Gora w dole. Na jednej ze stacji czeka autko do jeżdżenia po torach, jak u nas Warszawa. Autko jest nieźle zdezelowane, ale patrząc na kolejkę, mam nadzieję, że i jemu zostanie przywrócony dawny blask.
Bla
Bla
W sumie cała podróż trwa ponad dwie godziny. Ludzi jest mnogość, ale to nic. Kolejka jest piękna, dostarcza radości co nie maira i mam nadzieję, że kiedyś jeszcze się z nią spotkam... A najchętniej z parowozem pod parą! :)
Bla
Bla