europa / europe >> bałkany / balkans 2014 >> kotor
Bałkany / Balkans 2014
piękne miasteczko i forteca / a nice town and a fortress
Czarnogóra - Kotor
25.08.2014
3 178 km
W Kotorze parkujemy przy supermarkecie na wjeździe. I drałujemy pieszo do starego miasta. Przyda się taki spacer, bo za wiele czasu w aucie spędzamy...
Najpierw w oczy rzuca się marina. Z jachtami, które z góry były wielkie, stąd są ogromne.
We leave the car
We leave the car
Zagłębiamy się w miasteczko. Jest piękne z wąskimi uliczkami i kościółkami na każdym kroku. I wszędzie szwędają się koty, też na koszulkach w sklepach z ciuchami :) Zresztą jest tu też Muzeum Kotów, dziś akurat zamknięte.
Szwędamy się trochę uliczkami, włazimy na mury, ale poza zatopioną w fosie drabiną nic ciekawego nie ma.
Głodni jesteśmy, więc siadamy w jednej z restauracji. Znów w menu nie ma nic ciekawego lokalnego. Kelner bez pytania przyniósł mi dużą colę, a na rachunku były trzy bułki, choć dostaliśmy dwie. Hmm, niby drobiazgi, ale zniechęcają bardzo... bo to klasyczna niefajna ściema...
Muzeum Morskie odpuszczam (4 e o ile dobrze pamiętam).
We
Szwędamy się trochę uliczkami, włazimy na mury, ale poza zatopioną w fosie drabiną nic ciekawego nie ma.
Głodni jesteśmy, więc siadamy w jednej z restauracji. Znów w menu nie ma nic ciekawego lokalnego. Kelner bez pytania przyniósł mi dużą colę, a na rachunku były trzy bułki, choć dostaliśmy dwie. Hmm, niby drobiazgi, ale zniechęcają bardzo... bo to klasyczna niefajna ściema...
Muzeum Morskie odpuszczam (4 e o ile dobrze pamiętam).
We
A potem to, co od dawna już chciałam zrobić, czyli wspinaczka do fortecy (3 e). Hmm, niekoniecznie tak to sobie wyobrażałam. Ludzi tłum, upał okropny na takie przedsięwzięcie. Stopni ponoć jest 4500, albo są albo ich nie ma, a jak już są, to mocno wyślizgane, dlatego w klapkach okropnie mi niewygodnie. No ale nie narzekam, bo przecież sama chciałam, a widoki po drodze są super. Widać całą starówkę i marinę. Ekstra.
And then
And then
Wspinaczka trwała w moim przypadku w klapkach jakieś pięćdziesiąt minut.
Na górze ruiny, częściowo kamienne, częściowo betonowe. Ale miejsce na pewno ma swój urok. Tym bardziej, że wystarczy usiąść w okienku wychodzącym na drugą stronę i na dalszą ścieżkę w górę, żeby usłyszeć świerszcze i ptaki. Najchętniej zagłębiłabym się w tamten świat, bo dość mam już zgiełku i tłumów. No ale niestety trzeba wracać.
My climbing
Na górze ruiny, częściowo kamienne, częściowo betonowe. Ale miejsce na pewno ma swój urok. Tym bardziej, że wystarczy usiąść w okienku wychodzącym na drugą stronę i na dalszą ścieżkę w górę, żeby usłyszeć świerszcze i ptaki. Najchętniej zagłębiłabym się w tamten świat, bo dość mam już zgiełku i tłumów. No ale niestety trzeba wracać.
My climbing
Szkoda, że Kotor schował się już w cieniu, najlepiej chyba jednak przyjść tu rano. Zmierzamy w kierunku portu, do innej bramy, bo oni po miasteczku nie chcą już więcej połazić. Ja też zmęczona już jestem bardzo, forteca mnie wykończyła ;)
Ale jednak trochę miasta jeszcze zobaczyliśmy :)
Wracamy powoli do auta. Jeszcze małe zakupy w markecie i wracamy zmęczeni do Budvy.
It's a pity
Ale jednak trochę miasta jeszcze zobaczyliśmy :)
Wracamy powoli do auta. Jeszcze małe zakupy w markecie i wracamy zmęczeni do Budvy.
It's a pity
Widoki między budynkami na miasto migają piękne, akurat zapalają się światełka, ale nawet nie pytam, czy możemy się na chwilę zatrzymać...
Wieczorem siedzimy na tarasie i gadamy, to ostatnia noc tu, szkoda tego tarasu ;)
Czarnogóra jest dziwna... Droga i z genialnymi widokami. Bardzo przeszkadzają mi te tłumy... No i ludzie... nie z takim czymś jak spotkałam tu, kojarzą mi się Bałkany... Tu ludzie są bardziej jak w Chorwacji, za często zbyt nieuprzejmi...
The views
Wieczorem siedzimy na tarasie i gadamy, to ostatnia noc tu, szkoda tego tarasu ;)
Czarnogóra jest dziwna... Droga i z genialnymi widokami. Bardzo przeszkadzają mi te tłumy... No i ludzie... nie z takim czymś jak spotkałam tu, kojarzą mi się Bałkany... Tu ludzie są bardziej jak w Chorwacji, za często zbyt nieuprzejmi...
The views