europa / europe >> bałkany / balkans 2014 >> dubrovnik
Bałkany / Balkans 2014
ach, jak pięknie! i drogo ;) / ah, so beautiful! and expensive ;)
Chorwacja - Dubrovnik
26.08.2014
3 338 km
Szybko zbliżamy się do granicy chorwackiej. Cena paliwa ponad 6 PLN w przeliczeniu.
Po drodze mijamy lotnisko. I już w dali widać Dubrovnik. Znów nie zatrzymujemy się, żeby zobaczyć widok, szkoda, bo jest super.
We get closer to the croatian border quickly.
Po drodze mijamy lotnisko. I już w dali widać Dubrovnik. Znów nie zatrzymujemy się, żeby zobaczyć widok, szkoda, bo jest super.
We get closer to the croatian border quickly.
Pierwsze zadanie w Dubrovniku to znalezienie parkingu. Ładujemy się na podziemny. Cena 25 kn / h, doba 128 kn. Bliżej centrum było 20 kn/h, ale tam już o miejsce było ciężko. Do apartamentu trzeba dojść pieszo. Teraz jest z górki po śliskich schodach, gorzej będzie jutro ;)
Seba zaprowadził nas jak po sznurku. Hmm, apartament jest na trzecim piętrze starej kamienicy. Najdroższy, jaki dotąd mieliśmy, a najgorszy, szczerze mówiąc. Łazieneczkę na piętrze mamy też, ale taką mikro, że do kibelka ciężko się obrócić, o prysznicu już nie mówiąc (aczkolwiek jest). Z klimy śmierdzi, na ścianach w łazienkach grzyb. Pranie kosztuje 10 euro.
Ale ja tam nie marudzę, Dubrovnik od dawna był moim marzeniem i w końcu tu jestem :) Koniec narzekania, łazienki na niższych piętrach też są, można skorzystać, a za to nad nami jest taras, z którego mamy cudny widok na całe stare miasto i jego dachy i wieże kościołów. Pięknie!
The first task in Dubrovnik is to find a parking place.
Seba zaprowadził nas jak po sznurku. Hmm, apartament jest na trzecim piętrze starej kamienicy. Najdroższy, jaki dotąd mieliśmy, a najgorszy, szczerze mówiąc. Łazieneczkę na piętrze mamy też, ale taką mikro, że do kibelka ciężko się obrócić, o prysznicu już nie mówiąc (aczkolwiek jest). Z klimy śmierdzi, na ścianach w łazienkach grzyb. Pranie kosztuje 10 euro.
Ale ja tam nie marudzę, Dubrovnik od dawna był moim marzeniem i w końcu tu jestem :) Koniec narzekania, łazienki na niższych piętrach też są, można skorzystać, a za to nad nami jest taras, z którego mamy cudny widok na całe stare miasto i jego dachy i wieże kościołów. Pięknie!
The first task in Dubrovnik is to find a parking place.
Idziemy do miasta. Ach, jak fajnie tu być! Uliczki i zabytki są super. To miasto też kiedyś było weneckie i to widać.
Hmm, gorzej, gdy chce się coś zjeść w znośnej cenie. Skończyło się na małej niedobrej pizzy za 52 kn ;) No fakt, można było poszukać dłużej.
Potem rozdzielamy się, Iwona z Pawłem zostają na dole, my z Sebą chcemy wjechać kolejką na górę (100 kn w obie strony, 60 kn w jedną). Jedzie się wagonikami jak w górach. Kolejka jest nowa, stara została zniszczona podczas ostatniej wojny. Fotki z odbudowy można obejrzeć na górze.
We go out to the city.
Hmm, gorzej, gdy chce się coś zjeść w znośnej cenie. Skończyło się na małej niedobrej pizzy za 52 kn ;) No fakt, można było poszukać dłużej.
Potem rozdzielamy się, Iwona z Pawłem zostają na dole, my z Sebą chcemy wjechać kolejką na górę (100 kn w obie strony, 60 kn w jedną). Jedzie się wagonikami jak w górach. Kolejka jest nowa, stara została zniszczona podczas ostatniej wojny. Fotki z odbudowy można obejrzeć na górze.
We go out to the city.
Ale za to widoki podczas tej nawet nie trwającej pięć minut podróży są super. Z góry też. Widać pięknie całe stare miasto i wysepki na horyzoncie. Za plecami góry. Mogłabym tu siedzieć do wieczora albo pójść się przejść gdzieś dalej, na północ lub południe. I popatrzeć na miasto wieczorem. I obejrzeć zachód słońca. A na pewno na dół pójść pieszo.
But the views
But the views
Ale za to widoki podczas tej nawet nie trwającej pięć minut podróży są super. Z góry też. Widać pięknie całe stare miasto i wysepki na horyzoncie. Za plecami góry. Mogłabym tu siedzieć do wieczora albo pójść się przejść gdzieś dalej, na północ lub południe. I popatrzeć na miasto wieczorem. I obejrzeć zachód słońca. A na pewno na dół pójść pieszo.
No ale Seba chce szybko wracać, bo oni czekają. Umówiliśmy się przy wieży i o dziwo znajdujemy się w tym tłumie bez problemu. Wracamy na chwilę do apartamentu. Oni chcą iść popływać. Ja jakoś nie mam na to ochoty. Po pierwsze nie ma tu żadnej plaży, tylko betony i drabinka do wody, a po drugie bardzo już bardzo potrzebuję chwili samotności. A po trzecie, skoro już tu jestem, to chcę zobaczyć miasto :)
Spędzam trochę czasu na tarasie. Słonko akurat zachodzi i jest przepięknie! Co chwilę biją dzwony w różnych kościołach, wcale nie w tym samym czasie. W dole jakaś kapela gra bałkańskie rytmy. Super!
But the views
No ale Seba chce szybko wracać, bo oni czekają. Umówiliśmy się przy wieży i o dziwo znajdujemy się w tym tłumie bez problemu. Wracamy na chwilę do apartamentu. Oni chcą iść popływać. Ja jakoś nie mam na to ochoty. Po pierwsze nie ma tu żadnej plaży, tylko betony i drabinka do wody, a po drugie bardzo już bardzo potrzebuję chwili samotności. A po trzecie, skoro już tu jestem, to chcę zobaczyć miasto :)
Spędzam trochę czasu na tarasie. Słonko akurat zachodzi i jest przepięknie! Co chwilę biją dzwony w różnych kościołach, wcale nie w tym samym czasie. W dole jakaś kapela gra bałkańskie rytmy. Super!
But the views
Gdy wychodzę do miasta to już się ściemnia. Wkrótce zapalają się światełka i teraz dopiero zaczyna robić się klimat. Fakt, że miasto jest zatłoczone turystami, nawet teraz, gdy sezon powoli się już kończy – tak mówi nasza pani, ceny są powalone, ale mimo to jest piękne, pod tym względem akurat mnie nie zawiodło :)
Szwędam się uliczkami bez żadnego planu, na dole pełno knajp i sklepików, na górze pod murami prowadzi uliczka, a tam ludzie siedzą sobie i patrzą na widoki, jedzą, palą i gadają, choć tu już nie ma knajp.
Na dole mimo tłumów też jest pięknie. Aż żal wracać do apartamentu, no ale co mam tu sama robić? ;)
But the views
Szwędam się uliczkami bez żadnego planu, na dole pełno knajp i sklepików, na górze pod murami prowadzi uliczka, a tam ludzie siedzą sobie i patrzą na widoki, jedzą, palą i gadają, choć tu już nie ma knajp.
Na dole mimo tłumów też jest pięknie. Aż żal wracać do apartamentu, no ale co mam tu sama robić? ;)
But the views
Siedzimy jeszcze na tarasie przy świeczce, widok nocnego miasta też jest super. A na dodatek mamy gratis piękny i dość długi pokaz sztucznych ogni, który z naszego tarasu znakomicie widać :) Z dołu dobiega hałas knajp, w których siedzi pełno ludzi, takie kolejne 'neversleeping city'.
But the views
But the views