europa / europe >> bałkany / balkans 2014 >> mostar
Bałkany / Balkans 2014
jeszcze jedno popołudnie w tym pięknym miejscu
another afternoon in this lovely place
Bośnia - Mostar
28.08.2014
3 530 km
W Mostarze łazimy po sklepach, bo nie można się aż napatrzeć na te wszystkie piękne cuda. No dobra, niektóre nie tak piękne ;)
Później rozdzielamy się, spotkamy się za półtorej godziny.
Idę na dół, zobaczyć Stary Most za dnia.
We .
Później rozdzielamy się, spotkamy się za półtorej godziny.
Idę na dół, zobaczyć Stary Most za dnia.
We .
Później wdrapuję się na minaret meczetu Koski Mehmed-pašina džamija (2 euro sam minaret). Płacąc tylko za wejście na minaret i tak można i meczet obejrzeć. Nie jest duży, ale może gdzieś są jeszcze jakieś inne pomieszczenia.
Schodki na górę są tak wąziutkie, że ciężko się minąć. No ale przecież nie są one stworzone dla setek turystów ;) A ja i tak takie uwielbiam! Za to po wejściu na górę widok aż zapiera dech. Widać stąd doskonale całe miasto, a w szczególności Stari Most. Piękna panorama! Na górze też ciężko się minąć, tarasik jest wąski, a murek dość niski, wyższe osoby muszą uważać, żeby nie wypaść. Ale jeśli ktoś lubi widoki tak jak ja, to miejsce jest znakomite, na piątkę!
Later I climb
Schodki na górę są tak wąziutkie, że ciężko się minąć. No ale przecież nie są one stworzone dla setek turystów ;) A ja i tak takie uwielbiam! Za to po wejściu na górę widok aż zapiera dech. Widać stąd doskonale całe miasto, a w szczególności Stari Most. Piękna panorama! Na górze też ciężko się minąć, tarasik jest wąski, a murek dość niski, wyższe osoby muszą uważać, żeby nie wypaść. Ale jeśli ktoś lubi widoki tak jak ja, to miejsce jest znakomite, na piątkę!
Later I climb
Idę na spotkanie z resztą grupy. Siadamy znów w restauracji Taurus, trzeba w końcu coś zjeść. Nadziewane warzywa i baklava są pyszne.
Po obiedzie reszta grupy chce wracać do pensjonatu. Ja zostaję w mieście, bo nie po to tu jestem, żeby w pokoju siedzieć ;)
Szwędam się jeszcze po starym mieście. Idę na drugi koniec wymienić kasę, bo kantor już zamknięty. Na poczcie też się da, ale pani nie chce wziąć wymiętych pięciu dolarów, które dostałam wcześniej w owym kantorze... będzie z nimi niemały problem – nauczka na przyszłość.
Wracam górną ulicą Maršala Tita, żeby choć kawałek normalnego miasta zobaczyć. Jest cmentarz, domy w ruinie i park z jakimś pomnikiem. A z sąsiedniego mostu jest tez widok na Stari Most w oddali. Trochę inna panorama.
Można też odwiedzić trzy domki, ale są chyba tylko do szóstej otwarte, więc juz za późno. Szkoda, bo chciałam zobaczyć choć jeden, no ale trudno.
I
Po obiedzie reszta grupy chce wracać do pensjonatu. Ja zostaję w mieście, bo nie po to tu jestem, żeby w pokoju siedzieć ;)
Szwędam się jeszcze po starym mieście. Idę na drugi koniec wymienić kasę, bo kantor już zamknięty. Na poczcie też się da, ale pani nie chce wziąć wymiętych pięciu dolarów, które dostałam wcześniej w owym kantorze... będzie z nimi niemały problem – nauczka na przyszłość.
Wracam górną ulicą Maršala Tita, żeby choć kawałek normalnego miasta zobaczyć. Jest cmentarz, domy w ruinie i park z jakimś pomnikiem. A z sąsiedniego mostu jest tez widok na Stari Most w oddali. Trochę inna panorama.
Można też odwiedzić trzy domki, ale są chyba tylko do szóstej otwarte, więc juz za późno. Szkoda, bo chciałam zobaczyć choć jeden, no ale trudno.
I
Wracam na stare miasto i siadam przy meczecie na górce, w pobliżu Krzywego Mostu, żeby jeszcze się miastem nacieszyć. Słonko powoli się chowa. Na górze widać jakiś wielki cmentarz.
Na koniec znów siadamy wszyscy pod Starym Mostem. Podziwiam go jeszcze, bo dziś już trzeba się z nim pożegnać... I znów po zachodzie słońca muezini nawołują do modlitwy. Magia. Ale jest i pełno młodzieży, rzucają kamieniami do rzeki, żeby zaimponować dziewczynom... kiedyś w tym celu skakało się do rzeki...
Wstępujemy też po raz ostatni do Taurusa, bo chłopaki chcą na kolację gołąbki (japrak). I wracamy, bo jutro wcześnie pobudka.
I
Na koniec znów siadamy wszyscy pod Starym Mostem. Podziwiam go jeszcze, bo dziś już trzeba się z nim pożegnać... I znów po zachodzie słońca muezini nawołują do modlitwy. Magia. Ale jest i pełno młodzieży, rzucają kamieniami do rzeki, żeby zaimponować dziewczynom... kiedyś w tym celu skakało się do rzeki...
Wstępujemy też po raz ostatni do Taurusa, bo chłopaki chcą na kolację gołąbki (japrak). I wracamy, bo jutro wcześnie pobudka.
I
I'd like to take with me home half of them ;)