Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  malta 2015  >>  hamrun


Pisa, Cinque Terre i Malta 2015


ufff, z przygodami, a jakże / ufff, with adventures of course

mt
Malta - Hamrun
26.09.2015
2 700 km

Na Malcie jestem dość późno, bo o wpół dziewiątej.
No i teraz jak się stąd wydostać... Wcześniej sprawdziłam, że X4 powinien dowieźć mnie na miejsce. Tylko że to było na starej mapce – firma przewozowa zmieniła się w kwietniu, po zbańczeniu poprzedniej (która działała dwa lata). I w kwietniu też mocno podrożały bilety. Pojedynczy – na dwie godziny jazdy z przesiadkami – kosztuje dwa euro. Siedmiodniowego nie mogę na lotnisku kupić, bo już za późno.
A jak miło, że wszyscy po angielsku gadają i rozumieją! :) Angielski to drugi język urzędowy tutaj, pierwszy jest maltański – w brzmieniu jak dla mnie podobny nieco do arabskiego.
Na przystanku stoi X5, pytam kierowcy, czy dojadę do Lidla w Santa Venera. Chyba nie dosłyszał tego ostatniego, bo mówi, że ok i potem pokazuje mi Lidla, ale zupełnie jakiegoś innego... Kierowca mówi, że mam iść zapytać w budce w zajezdni, która tu jest.

I

kot :) / a cat :)

Hmm, nie chcę sobie namotać jeszcze bardziej, pierwsze wrażenie nie jest miłe. Rozkład niby tu jest, widać jakie autobusy jeżdżą i dokąd docelowo, ale ciężko się pokapować przez co. Mapkę niby na lotnisku jakąś dostałam, ale tu po ciemku ciężko coś na niej dojrzeć.
Potem okazało się, że mogłam po prostu podjechać do Valetty do głównego terminalu autobusowego, byłoby na pewno szybciej. A tak czekam i czekam, na ten X4 uparcie, zamiast dziesięciu minut, chyba dobre pół godziny.
W końcu jest, ale wcale nie skręca do miejsca, do którego chcę dojechać, tylko chyba jedzie prosto do Valetty. Dobrze, że mam GPSa, który wszystko pięknie mi pokazuje. W końcu wysiadam po drodze i wracam pieszo, bo nie chce mi się kombinować.
Zmęczona jestem nieźle, bo jest gorąco, a ja wciąż w sweterku, dżinsach i grubych butach, nie chciało mi się już na lotnisku zmieniać.
W końcu docieram do Davida, w Hamrun. Przepakowuję jeszcze rzeczy, bo teraz już właściwie będę miała tylko jeden lot – do domu. O pierwszej padam.

And