Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  malta 2015  >>  dingli


Pisa, Cinque Terre i Malta 2015


klify i radar / cliffs and radar

mt
Malta - Dingli
30.09.2015
2 796 km

W końcu autobus przyjechał. Autobus mija miasteczko Dingli i zatrzymuje się przy klifach, a dalej jedzie wzdłóż nich na lotnisko.
Wysiadam przy klifach i idę na spacer. Szkoda, że mam tak mało czasu.
To, co pierwsze rzuca się w oczy to radar. Pierwszy radar pojawił się tu w 1939 roku, zamontowany przez Brytyjczyków. Wykorzystywany był mocno podczas drugiej wojny. Ten dzisiejszy służy Malta Air Traffic Services do kierowania ruchem lotniczym. W zeszłym roku była możliwość wejścia i zwiedzenia całego kompleksu, ech, czemu mnie tam wtedy nie było?!
Dziś radar jest jak latarnia morska – wskazuje drogę z bardzo daleka. Dalej na południe widać chyba drugi, ale tam już nie docieram.

I

radar w Dingli / Dingli radar

Po drodze jest kapliczka św. Marii Magdaleny, która wyznacza najwyższy punkt na Wyspach Maltańskich. Z zachodu słońca nici, słonko chowa się dziś w chmurach i tyle.
W dali widać Verdala Palace i Buskett Gardens, które też chciałam odwiedzić, ale czasu nie wystarczyło.
Robi się już ciemno. Zostaję tu prawie sama, tylko jakieś spóźnione wycieczki podjeżdżają do kapliczki. Autobus jeździ co godzinę, mogłabym jechać na lotnisko, ale trochę bez sensu, bo to aż trzy kwadranse. Więc wracam w kierunku Dingli i czekam grzecznie na ten właściwy. Na szczęście przyjeżdża punktualnie. Kierowca się ze mnie śmieje, pytam o co mu chodzi, on, że jak widzi w ciemności... ok, niech lepiej nie kończy. No co, nie można po ciemku samemu podróżować?

There is a St. Mary Madgalene chapel. It marks the highest point on the Maltese Islands.

Klify Dingli / Dingli Cliffs

Wysiadam przy terminalu autobusowym w Rabacie i czekam na autobus do Sliemy. Nareszcie jest 203, spóźniony jedyne 18 minut.
Podróż zajmuje około godziny. Mijamy Mostę (tylko z daleka) i szpital Mater Dei. Wiele autobusów ma ten kierunek, albo wjeżdża tu po drodze.
Bardzo chciałam zobaczyć jeszcze widoki w Valetcie, no ale nie mam już weny, żeby tam płynąć. Zresztą widoki na całą Sliemę i Valettę mam z tarasu (Valetta zresztą jest prawie w ogóle nie oświetlona), nimi też muszę się jeszcze nacieszyć, bo jutro kierunek Gozo. Na kolację słodkości, chlebek z pastą warzywną i dżem z opuncji. Pycha!

The