Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  la palma 2016  >>  el medano

sp
La Palma - El Medano
25.01.2016
4 600 km

Z lotniska północnego wsiadam w autobus 343, który zawozi mnie bezpośrednio na lotnisko południowe (też bez przystanków po drodze – to kiedy on tych pasażerów zabiera?!).
Autobus jedzie pięćdziesiąt minut, a ja w tym czasie pałaszuję resztę deseru i ostatniego banana z La Palmy. El Teide nie tonie w chmurach, mam nadzieję, że do jutra tak zostanie. Dziś na niebie ani jednej chmurki :)
Niestety w Plus Cars, gdzie wypożyczałam auto, nie ma możliwości odbioru go na lotnisku północnym, przy wypożyczeniu na tak krótki czas. Bez sensu. Autko to Peugeot 208, jakoś mało ergonomiczny w porównaniu z Polo.

I take the 343 bus from the Aeropuerto Norte (TFN), it takes me directly to the Aeropuerto Sur (also without stops on the way - when it takes the passengers then?!).
The journey takes fifty minutes. In the meantime I eat the rest of the dessert and the last banana from La Palma. There are no clouds at El Teide, I hope it will be the same tomorrow. Actually today the sky is completely clear :)
Unfortunatelly I take a car from Plus Cars and they don't give a possibility to pick it up at the north airport when I take it for such short time. It doesn't make sense fo me. The car is Peugeot 208, it's not very ergonomic comparing to Polo.

El Medano

Jadę do El Medano. To jeden z nadmorskich kurortów i tak też wygląda. Nie jest to małe i spokojne miasteczko, tylko mekka surferów. Przejawia się to między innymi faktem, że zaparkować tu to prawdziwy cud.
Idę do miejsca, gdzie mam miejszkać. Wita mnie Renate – uśmiechnięta Niemka. Po angielsku nie mówi, ale jakoś się dogadujemy, częściowo po niemiecku, a częściowo przy pomocy jej wnuczka :)
Rozpakowuję na szybko rzeczy, wreszcie (!) ubieram mini i klapki i zmykam na plażę :)
Po drodze jeszcze wizyta w sklepie po wodę (1,5 litra 0,45 euro) i wypasioną kanapkę z jamon (chciałam tańszą, bez jamon, ale w sumie co tam, nacieszę się jeszcze przynajmiej tym samkiem).

I drive to El Medano. It's one of the sea resorts and it looks so. It's not a small and calm town, it's a surfer's mekka. And because of that it's a miracle to find a parking place here.
I walk to the place where I'll live. Renate welcomes me - she's a smiling German. She doesn't speak English, but we manage it - partly in German and partly with her grandson's help :)
I unpack my things quickly, finally (!) I take my flip flops and mini skirt and run to the beach :)
On the way I go to the shop to buy water (0,45 euro for 1,5 liter) and a cool sanwich with jamon (actually I wanted a cheaper one, without janom, but, well, I can enjoy this taste once more before I go home).

widok na El Teide / view over El Teide

Plaża, hmm, nieco mnie rozczarowuje ;) Myślałam, że będzie ładna, długa i piaszczysta, bo taka jest na fotkach, a ona jest bardziej skalista jednak. Są małe zatoczki, gdzie można się schować, ale wszędzie ludzie, miejsca mało, a piasek mokry od fal.
Wieje silny i zimny wiatr. Dla surferów raj, ale na siedzenie na plaży tak po prostu jest jednak nieco za zimno. W końcu i ja chowam się za jakimiś skałami, ale brudno tu, pełno petów. Podziwiam kitesurferów.

The beach, hmm, I'm a little bit dissapointed ;) I expected it would be nice, long and sandy. It looks this way on photos. And it's more rocky. There are small bays to hide, but there are people everywhere, not a lot of space and the sand is wet from waves.
Strong and cold wind is blowing. It's a paradiese for surferrs, but it's a bit too cold for sitting on the beach just like that. Finally I also hide behind rocks, but it's dirty here, many fags. I admire kitesurfers.

im wyżej tym ładniej / the higher the better view

No ale ile można ;) W końcu trzeba się ruszyć, bo chcę jeszcze przed zachodem zdobyć Montaña Roja. To w ramach próby generalnej przed jutrem ;) Nie ma co porównywać oczywiście, jutro będzie na trzech i pół tysiąca ;)
Idę w klapkach, nie miałam już chęci się przemóc, żeby wziąć normalne buty. Klapki rozwaliły się zresztą do reszty podczas marszu.
Na górę niecałe pół godziny. Widoki super, góry, wulkany, małe kraterki (szkoda, że nie da się stąd do nich zajrzeć), El Teide, El Medano i nawet startujące samoloty! :) Po drugiej stronie widać kolejną plażę La Tejita. Wygląda na o wiele ładniejszą niż ta w El Medano.

But how much time I can spend on it? :) I must move, 'cause I wanna see Montaña Roja before the sunset. It's a general trial before tomorrow ;) There's nothing to compare of course, tomorrow it'll be on three and a half thousand meters ;)
I walk wearing flip flops. I completely don't feel like taking normal boots. Well, the flip flops went dead after all during that walk.
I walk up there less then half an hour. The views are great, mountains, volcanos, small craters (it's a pity there's no possibility to take a look inside them from here), El Teide, El Medano and even airplanes taking off! :) On the other side I can see the other beach La Tejita. It looks moore nice then the one in El Medano.

La Tejita

Więc nie namyślając się za długo schodzę na tą drugą stronę. Po drodze wiatr próbuje urwać mi głowę. Ta druga plaża faktycznie jest o wiele ładniejsza. I zachód słońca też stąd pięknie widać.
Niestety plaża ma też swojego zbokola, więc rezygnuję ze spaceru brzegiem (a tak miałam na to ochotę!), nie czekam nawet aż słonko schowa się całkiem w morzu, tylko wracam pieszo do El Medano. Ścieżek jest pełno i nie jest daleko.
W El Medano spore zdziwko – plaża się powiększyła! :) I to o dobre pięćdziesiąt metrów w ciągu raptem trzech godzin! :)
Dotąd jakoś pływów tu nie zauważałam, bo przecież nie wracałam dwa razy o różnych porach w to samo miejsce, a jednak jak widać są!

So I don't think too long, but walk down to the other side. The wind tries to take away ma head. The other beach is more nice in fact. And I can see also sunset from here.
Unfortunatelly the beach has also it's own pervert so I resign of a walk along the shore (I wanted do do it so much!), I don't even wait for the sun to hide inside the sea, I just walk back to El Medano. There are many paths and it's not far.
There's a surprise in El Medano - the beach went bigger! :) At about fifty meters during about three hours! :)
I haven't seen any tides here before, but I wasn't in the same place at different times. Well, they are here as everyone can see!

po zmroku / after twilight

Idę przejść się zobaczyć miasteczko. Jest tu główny plac, na którym dzieje się życie. To tu jest informacja, jest supermarket, są restauracje dookoła. Ludzie sobie siedzą, dzieciaki biegają, niektórzy grają na gitarze. Super!
Jedna z uliczek prowadzi wzdłóż wybrzeża, są na niej sklepy i też restauracje. Na drugim końcu mały port, przystanek autobusowy i większy plac, dużo bardziej spokojny.
Siadam w knajpie, która najbardziej mi się spodobała, czyli tam, gdzie przy barze widać miejscowych dziadków :) Dziś pora na smażone kalmary (calamares fritos). Trochę mnie rozczarowała porcja, najeść się tym za bardzo nie dało.
Po kolacji wracam powoli do domu, bo jutro pobudka o szóstej.

I go to see the town. There's a main living square. There's an information, a supermarket and restaurants around. People sit, kids run here and there, some people play a giutar. Great!
One of the streets goes along the coast, there are shops and restaurants, too. On the other end there's a small port, a bus stop and a bigger, more calm square.
I sit down in a restaurant which I like the most - it means I can see older local man at the bar :) Today I wanna try fried squids (calamares fritos). I'm a bit dissapointed with the portion, it's not possible to eat my fill.
After dinner I slowly come back home, tomorrow I must wake up at six.