Dalej off roadu ciąg dalszy, jedziemy kanionem, niezbyt wysokim, ale w jednym miejscu miejsca jest na styk, prawie trzeba się autem przeciskać. W innym podłużne małe kamienie podtrzymują wielki kawał skały, na którym wisi cała ściana ;)
Podoba mi się! Widoki przed nami też! Coraz bardziej się przejaśnia, choć w jednym miejscu łapie nas jeszcze padający śnieg.
A później otwiera się widok na piękną dolinę z kolorowymi górami dookoła. Niektóre szczyty są ośnieżone. Wygląda to przepięknie! To właśnie tędy biegnie trasa rajdu Paryż – Dakar.
Then we make more off road.
I już dojeżdżamy do Laguna Honda. Trochę słonka już mamy. Jak tu pięknie! Jest błękitne jeziorko z zielonymi trawami dookoła i wulkanami w tle. Super miejsce! I znów czasu mamy za mało, żeby się nim nacieszyć. I żeby wypuścić się pieszo na przykład wzdłóż brzegu.
W następnej lagunie – Laguna Charrota się nie zatrzymujemy, bo niby nie ma flamingów. I co z tego?! Tu też jest pięknie! Chętnie zrobiłabym fotki do tyłu, a z dżipa się nie da.
And then we get to Laguna Honda.