Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 świat / world  >>  chile, boliwia, peru 2017  >>  la paz


Chile, Boliwia i Peru 2017


wysoko coraz wyżej / higher and higher

bl
Boliwia - La Paz - 3 640 m n.p.m.
22.04.2017
15 971 km

A o szóstej już się budzę, bo jesteśmy już w El Alto, niedaleko od La Paz.
Niedługo później wjeżdżamy do miasta. Taksówkarz sam nas złapał, zawozi nas za 30 bobów (cała taxi) do hostelu. Hostel jest trochę od centrum oddalony, ale za to mieszkamy w ładnej okolicy willowej.
Siadamy na trochę i czekamy na śniadanie. Kiepskie jest – jedna bułka, jedno jajko i kapka dżemu i masła.
Taxi zamówione w hostelu za 20 bobów (całość) zawozi nas na mirador Killi Killi. Ach, co za piękne miejsce! Pięknie stąd widać prawie całe miasto położone w kotlinie, pomiędzy górami. La Paz jest na wysokości 3 640 m n.p.m. właściwie to która jego część? Bo różnice wysokości są całkiem spore.
Nie powiedziałabym, żeby było ono ładne, ale na pewno jest ciekawe, no i jest to jedno z miejsc moich marzeń :) Są wieżowce i mniejsze domki i stadion. W dali góry i ośnieżony szczyt – cudnie! Czasem widać podchodzące do lądowania samoloty. La Paz nie jest łatwym lotniskiem, więc bardzo chciałam się tam wybrać popatrzeć, no ale na to nie było niestety czasu.

I wake up at six - we're already in El Alto, close to La Paz.'

foto

Jest tak super, że ciężko się od tego miejsca odkleić. No ale wypadałoby pójść zobaczyć właściwe miasto. Schodzimy w dół, bardzo bardzo stromymi miejscami uliczkami i schodami. Aż trafiamy na muzea. Bilet kosztuje 20 bobów do trzech muzeów (do jednego nie można kupić) w pobliżu.
Pierwsze, co chcę zobaczyć, to złote skarby Inków. Nie ma tego tu wiele i w większości nie jest opisane, a jeśli jest, to po hiszpańsku. Trochę jestem rozczarowana, ale pierwsze koty za płoty. Czasu wiele to nie zajęło, więc Paweł idzie jeszcze do Muzeum Wojny (wszystko po hiszpańsku), a ja do Casa de Murillo, ale tu też wszystko po hiszpańsku. Na ścianach pełno portretów, no i można zobaczyć normalny mieszkalny dom z dawnych czasów – to mnie skusiło. Toalety nie ma. Też jestem trochę rozczarowana.
Ewa i Rafał mieli być na ładnej uliczce obok, ale ich nie ma. Na telefony nie odpowiadają, nie mamy pojęcia gdzie są. Trochę niepoważnie.

It's so great that it's hard to walk on.