Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  cypr 2017  >>  larnaka


Cypr 2017


kolejne przygody / another adventures

cy
Cypr - Larnaka
23.10.2017
2 943 km

Daleko nie mamy, wiec droga mija raz dwa. Parkujemy prawie w centrum na darmowym wielkim parkingu obok zajezdni autobusów.
Idziemy do miasta. Najpierw trafiamy na nadmorską promenadę. I tu szukamy jedzenia. Ceny trochę wysokie, aż wreszcie widzimy w jednej z knajp pity za 4,50 euro, czyli normalnie. Chyba właściciel nagabuje nas, pierdzieli jakieś głupoty trzy po trzy, w ogóle z tematem niezwiązane.
Już jestem przekonana, żeby tu zjeść, ale koleś wyjeżdża z tekstem ile to on ma tutaj knajp, że właściwie to jest Anglikiem, choć wygląda jak typowy Grek (a co mnie to kurka felek z drugiej strony obchodzi?!), że ma złoto i rolexa, przy czym pokazuje mi zegarek na ręce. Czym zniechęca mnie biedaczyna dokumentnie... Gdy ktoś chwali się przy mnie swoim bogactwem – obojętnie czy prawdziwym, czy wymyślonym, zwykle natychmiast robię w tył zwrot.

It's not a far way to Larnaka, we get there very fast. We leave the cars on a free great parking place near a bus depot.

foto

No ale że wyboru za bardzo nie ma, wszędzie dookoła drożej, to zostajemy tu, bo muzyka grecka gra, a przeczucie mówi mi, że jedzenie może być dobre, mimo, że właściciel jakiś ogarnięty aż za bardzo ;)
Koleś mówi, że picie dostaniemy na koszt firmy, ale mówi to tak jakoś zawile, że nie śmiem wnikać, nawet, gdy pyta co chcemy. Ja mam właściwie ochotę na kalmary, więc proponuje, że mogę zamówić z knajpy obok i zjeść tu. Przynosi nawet menu, mówiąc przy tym jakoby te kalmary były mrożone, przywożone z Afryki. Hmmm, nie chce mi się już wnikać, czy to prawda, bo później jadłam kalmary świeże i pyszne, więc zamawiam pitę jak wszyscy. Całkiem dobra była.

All the other places are more expensive so we have no big choice and we stay here. They play greek music (yes!) and I have a feeling that it may be a good choice for food, although the owner is too much forward ;)

foto

Skoro jesteśmy najedzeni, to można wyruszyć na dalszy podbój Larnaki ;)
Po drodze trafiamy na sklepik z pamiątkami... i toniemy w nim na dobre pół godziny... no dobra, nie wszyscy ;) W końcu coś tam trzeba by zakupić, a skoro już jest. Wcześniej nie było na to czasu, a przeczucie mówi mi, że i później czasu może na to nie być, więc buszuję w sklepiku i buszuję – tym i kilku następnych też ;)
I jestem przeszczęśliwa, bo udaje mi się znaleźć ancient ludzika na breloczku. Były już wcześniej figurki z nim (a to zbyt duże z gliny, a to srebrne kosztujące fortunę), ale nie breloczki, a skąś wiedziałam, że w końcu na breloczek trafię. I udało się :)

If we're full, we may go to see Larnaka :)'

foto

Mijamy molo, mówię wejdźmy sobie tam na chwilę. I co? Kolejna przygoda :) Polaków na wyspie właściwie dotąd prawie nie spotykaliśmy, a tu dwoje i to na Cyprze mieszkających! Maciej jest już tam od ponad dziesięciu lat i organizuje wycieczki itp. Jeśli ktoś chce, to podaję kontakt: +357 99179563. Gadamy chwilę i idziemy dalej.
Kawałek dalej czeka kościół św. Łazarza (Agios Lazaros), w którym ponoć Łazarz jest pochowany. Jest całkiem spory i stoi sobie na wielkim placu. Wygląda super, z podcieniami, szkoda, że nie mieliśmy okazji do niego wejść i zobaczyć go za dnia.

We pass by a pier, I say 'let's go there for a while'. And what? And another adventure :) Actually we haven't seen polish people here yet and now two living here! Maciej has been here for ten years already, he organizes trips etc.

foto

Za kościółkiem zagłębiamy się w uliczki, żeby trochę sobie jeszcze pochodzić. W dzień pewnie te miejsca są gwarne, teraz jest cisza i spokój, ale za to znajdujemy mini koparkę, która dostarcza nieco rozrywki ;)
Idąc z powrotem zahaczamy jeszcze o meczet Kebir – zamknięty już oczywiście.
Wracamy już na parking, ja się ledwie wlokę ze zmęczenia, niedosypianie robi swoje niestety, a przecież trzeba jeszcze do domu wrócić… Po drodze zatrzymujemy się w sklepiku, który jest dość drogi, ale jest baklava, hura – wciąż mam jej niedosyt! ;)
W domu lądujemy o wpół pierwszej.
Ilość przejechanych kilometrów: 126.

We go to walk the streets behind the church. During a day probably those places are crowdy, now it's calm and silent.'