Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  sycylia 2018  >>  palermo


Sycylia 2018


fontanna, katedra i targ / fountain, cathedral and bazar

it
Sycyllia - Palermo
21.03.2018
1 918 km

Śniadanie miało być na ósmą, jest spóźnione pół godziny. Koleś się spóźnił... W kulki sobie poleciał... Tak, wiem, wiem, jesteśmy na Sycylii... ;)
Na pierwszy ogień mamy dziś Monte Pellegrino. Idziemy pieszo na plac z Teatro Politeama, bo autobus jedzie dopiero za trzy kwadranse. Zaglądamy na chwilę do teatru. I szwędamy się trochę po okolicznych uliczkach w poszukiwaniu toalety.
Autobus 812 jedzie z pół godziny (bilet dobowy 3,50 euro kupiony w kiosku) i po drodze, jak już wjeżdża na górę, to mamy z boków (raz jednego raz drugiego, bo droga się wije na górę) widoki na port i miasto – pięknie!

We ordered the breakfast at eight, it's half an hour late. The guy is late... Yes, yes, I know - we're at Sicily... ;)

foto

Na górze widać jakiś zamek czy coś widzący nad przepaścią. A to, co można tu odwiedzić, to sanktuarium św. Rozalii, czyli patronki Palermo. Ponoć znaleziono tu jej szczątki, które teraz spoczywają w katedrze. Na zewnątrz zrobiona normalna fasada, a w środku zaskakuje, bo całe wnętrze jest wykute w skale. Super.
Autobus powrotny jest albo za dwadzieścia minut albo za dwie godziny. Bardzo bym chciała zobaczyć widok na miasto (bo po to chciałam tu przyjechać), spod sanktuarium nic nie widać, dalej mapa pokazuje mi jakieś punkty widokowe, ale już nie zdążymy do nich dojść. A wracać trzeba, bo nie ma czasu.
Autobus do pętli ma jeszcze jeden przystanek i być może stamtąd widok jakiś jest, ale gdyby tam pojechać, to już do sanktuarium byśmy nie zdążyły.
Warto tu przyjechać, ale nie na dwadzieścia minut – znów ten pośpiech...

I can see something like a castle up there - it's hanging above the abyss.'

foto

Więc wracamy na dół i idziemy do miasta.
Chcę zobaczyć jeszcze Fontana Pretoria za dnia. Za dnia też jest tu pięknie, fontanna jest otwarta, więc można wejść sobie do środka i pooglądać dokładnie przeróżne rzeźby. Wchodzę też na chwilę do ratusza, pstryknąć kilka zdjęć – niestety z ludźmi ;)
Później kierujemy się do katedry. Kończy nam się czas, do którego mamy wykupiony parking, więc lecimy we dwójkę, żeby dokupić bilecik. Po drodze trafiamy na targ Bonello, taki po prostu w uliczce, okazuje się, że tuż niedaleko naszego hotelu. Targ jest mega malowniczy, są warzywa i owoce, są ryby i owoce morza, są sycylijskie specjały. No żyć nie umierać, super tu!
Świetne miejsce i takie prawdziwe, a nie typowo turystyczne, choć atrakcją turystyczną ten targ jest też :) Kupuję sobie przekąskę w postaci rybki w cieście, smażonej na tłuszczu (2 euro) – pycha! I jeszcze długą bułkę za pół euro. W ogóle okazuje się, że na Sycylii jak się trafi, to można spokojnie najeść się za ceny jak w PL. Tylko trzeba trafić, a na to zawsze potrzeba czasu i pobycia trochę dłużej w danym miejscu niż pół dnia.

So we take that bus, go back down and walk to the city.'

foto

Wracamy do Katedry. Cattedrale di Palermo jest wielka, budowana w różnych stylach, bo każdy wiek dołożył coś od siebie. Mnie się to bardzo podoba – tworzy to wszystko ładną całość (nie to co a przynajmniej nie jest nudno ;) Wnętrze jest na pierwszy rzut oka może nieco nudne, ale im dalej w las, tym więcej szczegółów się odkrywa iw tym większy zachwyt można wpaść. Ołtarze w bocznych kaplicach i zdobienia tych kaplic przyprawiają o zawrót głowy.
Mnie jednak najbardziej ciągnie na tarasy (5 euro), skąd można podziwiać widoki na całe miasto i okoliczne góry. Podoba mi się bardzo!

We walk back to the cathedral. Cattedrale di Palermo is big, it's built in different styles - each of them has added something.'

foto

Między katedrą a Palazzo dei Normani mamy średniej wielkości plac – Piazza della Vittoria, wypełniony parkiem (oj, ale łamaniec, haha) z palmami i ławeczkami, na którym można sobie przysiąść odetchnąć od tłumu lub podczas gorącego dnia. Pod warunkiem, że ma się na to czas ;) My go nie mamy.
Palazzo dei Normani to jedna z największych atrakcji Palermo. Początki Palazzo to wiek jedenasty, gdy Arabowie wybudowali go na rzymskich ruinach. Później pałac był oczywiście modyfikowany, dziś jest ogromny! A wiemy to, bo aby dostać się do właściwego wejścia, trzeba obejść do dookoła.
Po drodze mijamy Porta Nuova – szesnastowieczną bramę miejską. Za bramą stoi Hindus ze swym straganem. Ma jakieś plastikowe badziewia i parciane paski... dziewczyny utknęły... Nie kumam, no ale dobra, sama czasem w sklepiku potrafię spędzić pół godziny wybierając pamiątki ;)

Palazzo dei Normani'

foto

Do Palazzo już nie wchodzimy, odpuszczamy - zająłby nam pewnie co najmniej godzinę, a czas już ruszać w dalszą drogę – jest wpół czwartej. Za mało czasu było na Palermo, bo miejsc do odwiedzenia jest tu bardzo dużo, a nawet nad morzem nie byłyśmy.
Więc wracamy do hostelu po bagaże, bo w aucie lepiej ich było nie zostawiać, a koleś był na tyle miły, że nie było problemu aby je w hostelu zostawić. Siciliano żegna nas gadaniem ;)
Gdy wyjeżdżamy, nawigacja znów chce nas prowadzić uliczkami, ale jakoś dajemy radę po drogowskazach. Okazało się, że po Palermo nie było tak strasznie jeździć jak pisali. Oczy dookoła głowy oczywiście, a najlepiej kilka par, ale nie taki diabeł straszny ;)

We don't go inside the Palazzo, we let it go - it would take us at least one hour and it's high time to go - it's half past three.'