Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  sycylia 2018  >>  etna


Sycylia 2018


Etna w chmurach / Etna in the clouds

it
Sycyllia - Etna
24.03.2018
2 501 km

Pobudka znów o ósmej. A co tam, wyśpimy się w domu ;) O dziewiątej wyjeżdżamy na spotkanie z Etną. Droga prowadzi na autostradę. A później skręcamy już w boczne dróżki i już możemy cieszyć się widokami. Dookoła robi się czarno, wszędzie jak okiem sięgnąć rozciągają się pola lawy. Oczywiście są i miasteczka do pewnego momentu, a za Zafferana Etnea (które wygląda, jakby całe było zbudowane z lawy – też ciekawie by było po nim pochodzić, a jest całkiem spore), później już nic tylko czarno i Etna, która nie jest dla nas łaskawa, bo chowa się prawie cała w chmurach.
Dojeżdżamy do schroniska Rifugio Sapienza, czyli na wysokość 1910 m n.p.m. Bilet za parking kosztuje 6 euro za cały dzień, a 3,50 do godziny 13stej. Jest tu pełno sklepików z pamiątkami, ale z tego, co widzę, to sam badziew, nawet wulkanu porządnego nie ma ;) Ani nic z lawy wyrzeźbionego. potrafi ładne pamiątki robić, Sycylia chyba nie ;)

We wake up at eight again.

Etna oglądana z Taorminy

W schronisku koleś proponuje nam wycieczkę, którą w 90% można zrobić samemu. Koszt 25 euro.
Idziemy do małego krateru, który jest niedaleko i nie potrzeba się do niego wspinać, ale widoków nie ma, a wiatr próbuje nas do morza chyba zepchnąć, tak wieje ;) Jak u nas nad morzem przy porządnym sztormie ;)
Chowamy się w zatłoczonym barze. Debatujemy co dalej. Kolejka działa, ale generalnie wszędzie dookoła są chmury, a widoczność spada czasem do stu metrów... Czasem przejaśnia się na tyle, że widać drugi krater – Silvestro, na który ludzie się wspinają. Dróżka idzie stromo w górę.
W końcu decydujemy się wejść kawałek szlakiem, żeby choć troszkę Etny zasmakować – tyle ile się da. Na chwilę się akurat przejaśnia i widać najbliższą górę i drugi krater, do którego i od tej strony da się zajrzeć, nie robiąc tego wśród tłumu.

A man in the refugio wants to sell us a trip. 90% can be made on our own. It costs 25 euro.'

foto

Wiatr nie zmalał bynajmniej, zmarzłam już okropnie. I zgłodniałam, więc idziemy jeszcze na chwilę do schroniska usiąść i się ugrzać i coś przegryźć. Za oknem do ideału daleko, ale nie jest strasznie – kamera na górze pokazuje nawet jakieś słońce, więc decydujemy się jednak wjechać na górę (koszt kolejki 30 euro w obie strony – dziś nie ma sensu iść pieszo w dół). Normalnie od kolejki można wziąć busika, który wiezie chętnych trochę dalej, ale dziś busiki nie jeżdżą z powodu pogody.
Gdy jedziemy na górę, to robi się coraz większe mleko dookoła, widoczność jakieś 100 – 200 metrów. Kicha jednym słowem, ale pocieszam się, że mało kto może TAKĄ Etnę oglądać ;) Jesteśmy teraz na 2500 m. n.p.m. :)

It's blowing the same all the time, I'm cold. And hungry so we walk back to the refugio to sit down for a while and get warmer and eat something.'

foto

Chcemy przejść się kawałek szlakiem na górę, tyle, ile się da, ale ponieważ nic nie widać, GPSa nie chce mi się w tych warunkach wyjmować, to wracamy do schroniska i pytamy przewodników. No bo kogo pytać jak nie ich? Chcę się dowiedzieć, w którą stronę iść i to wszystko.
Przewodnik nie chce wskazać, gdzie zaczyna się szlak. Mówi, że nie wie!!! Co za bezczel! Nie spodziewałabym się czegoś takiego po ludziach gór... No bo niby bezpieczeństwo i ok, ale każdy ma przecież swój rozum i oczywistym jest, że nie pójdziemy, jeśli warunki na to nie pozwolą, a już szczególnie na górę... Hmmm...
W końcu wyjmuję GPSa, łaski bez :p

We wanna walk a little bit the track going up.'

foto

Śniegu jest sporo i idzie się trudno i bardzo powoli. Widoczności nadal nie ma, jest zimno i watr nadal napitala, ale zgubić by się tu raczej nie dało – droga jest wyjeżdżona ratrakami. Ale iść dalej nie ma za bardzo sensu, więc wracamy na dół, wsiadamy w auto i żegnamy się z Etną.
I tu niespodzianka – jadąc w górę nie zauważyłyśmy domku… zakrytego do połowy lawą. Wygląda to okropnie, mam nadzieję, że nikt tu nie zginął, ale na pewno domek musiał zostać opuszczony...

There is much snow so I walk very slowly. It's hard. I still can't see almost anything, it's cold and the wind is still blowing, but it's rather not possible to miss the track here.'