europa / europe >> sycylia 2018 >> pantalica
Sycylia 2018
grobowce ukryte w dolinie / graves in a valley
Sycyllia - Pantalica
25.03.2018
2 653 km
Rano trzeba się spakować i pozabierać wszystkie rzeczy. Pani przychodzi trochę spóźniona, o 9:30. Może i lepiej, bo niebo od rana jest czarne i leje, aż się nie chce wychodzić ani na świat wyglądać ;) Tak ma być cały dzień :/
Najpierw jedziemy do Pantalica – starożytnych grobowców położonych w zielonym wąwozie. Dość daleko od Syrakuz, ale coś przecież trzeba dziś robić :)
Gdy jedziemy, to zaczyna lać coraz bardziej i bardziej, mamy nawet atrakcje w postaci gradu i burzy. Zastanawiamy się, czy jest w ogóle sens tam jechać, ale próbujemy.
Pantalica to spory obszar, na którym zgromadzonych jest około cztery tysiące starożytnych grobowców, pochodzących z VII – XIII wieku p.n.e. Stare! To jeszcze przed Grekami. Położone u zbiegu rzek Anapo i Calcinara – chętni mogą nawet do rzeki sobie wejść, żeby się na przykład ochłodzić latem. Albo oziębić zimą ;)
In the morning we must pack and take all the things.'.
Najpierw jedziemy do Pantalica – starożytnych grobowców położonych w zielonym wąwozie. Dość daleko od Syrakuz, ale coś przecież trzeba dziś robić :)
Gdy jedziemy, to zaczyna lać coraz bardziej i bardziej, mamy nawet atrakcje w postaci gradu i burzy. Zastanawiamy się, czy jest w ogóle sens tam jechać, ale próbujemy.
Pantalica to spory obszar, na którym zgromadzonych jest około cztery tysiące starożytnych grobowców, pochodzących z VII – XIII wieku p.n.e. Stare! To jeszcze przed Grekami. Położone u zbiegu rzek Anapo i Calcinara – chętni mogą nawet do rzeki sobie wejść, żeby się na przykład ochłodzić latem. Albo oziębić zimą ;)
In the morning we must pack and take all the things.'.
Uważa się, że w Pantalica są także domy mieszkalne (to jeszcze sprzed grobowców) i obiekty obronne z czasów greckich. A także kilka kaplic, co może świadczyć o obecności monastyrów. A w grobowcach wygląda na to, że chowano tam ludzi jak leci, po kilkoro w jednej grocie. A fakt faktem, że ludzie żyli w tamtym czasie przeciętnie tylko po trzydzieści lat – przerąbane! ;) Bardzo to wszystko ciekawe.
Wejścia do wąwozu są na mapie dwa i nie wiadomo, które wybrać. Bardzo wąską, pokręconą dróżką docieramy do jednego z nich. Nie ma tu ogólnie nic oprócz mapy ze ścieżkami, które wiją się po całym wąwozie. Ludzi też nie ma, ani aut, co mnie akurat cieszy. I cieszy mnie też, że przestało padać :)
Idziemy do Pantalica. Dróżka najpierw jest betonowa, później szlak skręca chyba do jakiegoś prywatnego ogródka czy coś, bo jest drut kolczasty, ale łatwo go pokonać. Jak już tu przyjechaliśmy i mapa pokazuje szlak, to co, przecież nie będziemy wracać ;) A swoją drogą na objeżdżanie w koło nie ma czasu. Jakby mało było zasieków, to dalej jest jeszcze drewniane ogrodzenie, w którym jest dziura. No to siup.
Idziemy w dół. Na dole mamy już drogowskazy, czyli szlak tu jednak jest. Może po prostu oficjalne wejście jest jednak z tej drugiej strony.
They say that in Pantalica there are also houses.
Wejścia do wąwozu są na mapie dwa i nie wiadomo, które wybrać. Bardzo wąską, pokręconą dróżką docieramy do jednego z nich. Nie ma tu ogólnie nic oprócz mapy ze ścieżkami, które wiją się po całym wąwozie. Ludzi też nie ma, ani aut, co mnie akurat cieszy. I cieszy mnie też, że przestało padać :)
Idziemy do Pantalica. Dróżka najpierw jest betonowa, później szlak skręca chyba do jakiegoś prywatnego ogródka czy coś, bo jest drut kolczasty, ale łatwo go pokonać. Jak już tu przyjechaliśmy i mapa pokazuje szlak, to co, przecież nie będziemy wracać ;) A swoją drogą na objeżdżanie w koło nie ma czasu. Jakby mało było zasieków, to dalej jest jeszcze drewniane ogrodzenie, w którym jest dziura. No to siup.
Idziemy w dół. Na dole mamy już drogowskazy, czyli szlak tu jednak jest. Może po prostu oficjalne wejście jest jednak z tej drugiej strony.
They say that in Pantalica there are also houses.
Idziemy sobie cały czas lekko w dół kamienistą ścieżką. Duuużo bardziej w dole jest kanion rzeki Calcinara. Skalne ściany schodzą pionowo w dół. Sceneria jak z książki lub filmu. Rzeka szumi w dole, a ścieżka prowadzi nad wzdłuż niej, tylko wyżej. Po drugiej stronie pokazuje się druga ścieżka – a więc i tam można pójść. Najchętniej bym poszła, bo podoba mi się tu bardzo – cisza i spokój, brak tłumów. Szkoda, że nie mamy na to czasu.
A przed nami ukazują się dziury wydrążone w skałach, gdzie kiedyś chowano zmarłych. To są właśnie grobowce w Pantalica. Po naszej stronie jest ich kilka i można do nich zajrzeć. Albo nawet wejść. W środku nie ma nic, ale jest to bardzo ciekawe.
We walk all the time a little bit down a rocky path.'
A przed nami ukazują się dziury wydrążone w skałach, gdzie kiedyś chowano zmarłych. To są właśnie grobowce w Pantalica. Po naszej stronie jest ich kilka i można do nich zajrzeć. Albo nawet wejść. W środku nie ma nic, ale jest to bardzo ciekawe.
We walk all the time a little bit down a rocky path.'
Idziemy dalej i za zakrętem ukazuje nam się wielka prawie pionowa ściana po drugiej stronie kanionu, na której grobowców jest całe mnóstwo! Super to wygląda, a ja czuję się
I jeszcze fajniej, że jesteśmy tu same. Ptaszki śpiewają, kwiatki kwitną, jest pięknie!
Pantalica to doskonałe miejsce, żeby uciec od tłumów, pobyć trochę na łonie przyrody, w spokoju i samotności, w magicznym miejscu. Choć może dziś akurat jest to kwestia pogody, nie za bardzo nawet jest gdzie usiąść, bo wszędzie mokro ;)
No ale na nas niestety już czas, czas, żeby wracać do auta. Nie wiemy, czy przy tym drugim, a raczej właściwym wejściu jest jakaś informacja albo czy sprzedawane są bilety.
Kierujemy się do Syrakuz. Po drodze objawiają się nam sady z drzewami cytrynowymi. Z cytrynami na drzewach. Wiszą sobie takie piękne prawdziwe żółte cytryny, świetne na fotki. Albo żeby sobie głabnąć jedną ;) Pachną też cudownie! Są i sady pomarańczowe :)
We walk and walk and suddenly when we pass a turn we can see a huge almost vertical wall on the other side of the canyon. There are so lots of tombs! It looks great and I feel like I was in Mechu Picchu.'
Pantalica to doskonałe miejsce, żeby uciec od tłumów, pobyć trochę na łonie przyrody, w spokoju i samotności, w magicznym miejscu. Choć może dziś akurat jest to kwestia pogody, nie za bardzo nawet jest gdzie usiąść, bo wszędzie mokro ;)
No ale na nas niestety już czas, czas, żeby wracać do auta. Nie wiemy, czy przy tym drugim, a raczej właściwym wejściu jest jakaś informacja albo czy sprzedawane są bilety.
Kierujemy się do Syrakuz. Po drodze objawiają się nam sady z drzewami cytrynowymi. Z cytrynami na drzewach. Wiszą sobie takie piękne prawdziwe żółte cytryny, świetne na fotki. Albo żeby sobie głabnąć jedną ;) Pachną też cudownie! Są i sady pomarańczowe :)
We walk and walk and suddenly when we pass a turn we can see a huge almost vertical wall on the other side of the canyon. There are so lots of tombs! It looks great and I feel like I was in Mechu Picchu.'