Sterowałam łódką przez połowę Kisajna! Ha! Nie lada to dla mnie przeżycie, drugi dzień pływamy, a ja już steruję! Wiaterek co prawda jest słaby, ale na początek w sam raz :) Pierwsze kroki ku nie biernemu żeglowaniu poczynione.
Poza tym poznaliśmy nowe węzły.
W drodze zmoczył nas deszcz, dość porządny. Nie mam nieprzemakalnych spodni, więc tylko wsytawiałam głowę spod pokładu.
Popłynęliśmy do Sztynortu. Pustki jakieś tu. Nasłuchałam się o tym, że tyle ludzi w knajpie będzie. Ale i tak jest pieknie zielono dookoła.
I