Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 polska / poland  >>  beskidy / beskid mountains 2005  >>  tylicz


Beskidy / Beskid Mountains 2005


druga cerkiewka / the second church

pl
Polska - Tylicz
15.07.2005
453 km

Następny przystanek: Tylicz. Tu też jest piękna drewniana cerkiew. Nie mogłam iść górą, przez wszędobylskie strumyczki, z góry spływające. Szkoda wielka, że nie ma tam szlaku, bardzo by się przydał!
Jak schodziłam od Muszynki, to wrąbałam się komuś prosto na podwórko. Tak mnie droga zaprowadziła, hi hi. Dobrze, że pies był zamknięty ;) Przeprosiłam i wyszłam furtką na ulicę :)
Zjadłam trzy naleśniki na obiad i już mam dość. Czas ruszać w dalszą drogę. Zdecydowałam, że do Krynicy wracam pieszo, choć już trochę późno.

I

cerkiew w Tyliczu

Huzary - oto jestem! Udało się, wlazłam na górę! Lekko nie było, ale jestem na górze! :) Widoków nie ma, bo las wszystko zasłania. Szłam pół godziny krócej, niż plan przewiduje, starałam się szybko, bo już jest późne popołudnie. Po drodze znalazłam jeszcze poziomki! Pychota! Jak znalazłam te jagody, to tak sobie pomyślałam, że do szczęścia to już tylko poziomek mi brakuje ;)
Spadam stąd, bo pełno much. Uff, nóg nie czuję! Przeszłam w sumie jakieś piętnaście kilometrow, jak na pierwszy dzień, to nieźle.

We