Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  bałkany 2010 >>  poznań


Bałkany 2010


nocny koniec podróży / night end of the journey

pl
Polska - Poznań
4.10.2010
5 884 km

Do granicy z Serbią dojeżdżamy raz dwa, na granicy trochę czekania, ale idzie to w miarę sprawnie, na szczęście nie każą rozładowywać auta, mimo, że mocno mamy zapakowane.
Przejeżdżamy przez góry i do autostrady dołączamy w okolicy miasteczka Niš, czyli Miś - tak je na własny użytek nazywam ;)
Śpimy do prawie rana na stacji, bo zasypiamy już oboje.
Przez Belgrad przejeżdżamy o świcie. Jest szósta rano w niedzielę, więc sklepów nie ma nawet co szukać. Wchodzę tylko na kilka stacji benzynowych, szukam fićek, ale nie ma, pytam na jednej stacji faceta, chyba zrozumiał, że chcę kupić całe auto i się ze mnie śmieje, a ja jestem tak zaspana, że nie chce mi się po raz drugi tłumaczyć, że chodzi mi po prostu o modelik ;)

It doesn't take a long time to get to the border with Serbia. We must wait but it goes fast, luckily they don't want us to unpack the car although it's full.
We pass by the mountains and get to the highway near the town Niš, I call it Bear (in Polish it's Miś) ;)
We sleep at a tank station almost untill the morning, we were very sleepy.
We pass by Belgrade at dawn. It's six a.m. sunday morning so it's pointless to look for shops. I just go to a few tank stations, I'm looking for fićas, but there aren't any. I ask one man at one tank station, I guess he understands that I wanna buy a whole car and he laughs at me and I'm so sleepy that I don't feel like telling him again that I just want a model ;)