Ten blog
Ten blog
 
 
 
 

 europa / europe  >>  la palma 2016  >>  garafia

sp
La Palma - Garafía
24.01.2016
4 367 km

I dalej jadę właśnie do Santo Domingo, czyli Garafia. Wiele miejscowości ma tu podwójne nazwy, ciekawe, skąd się to bierze. Formalnie Garafia to cały region, Santo Domingo to jego największe miasteczko, ale na drogowskazach jest Garafia.
Najpierw zjeżdżam do portu, bo ta dróżka pierwsza mi się napatoczyła. Po drodze cmentarz z wielkim parkingiem z palmami obok. W sumie niezłe miejsce na oglądanie zachodu słońca!

And then I drive to Santo Domingo or Garafia. Many towns here have two names, I wonder what's the reason? Officially Garafia is the whole area, Santo Domingo is the biggest town, but signposts show Garafia.

cmentarz / cementary

Ja jadę jednak na dół. Dróżka znów wąska, coraz węższa, po drodze trzeba minąć stado kóz, większych i takich całkiem malutkich. Dookoła niskie zielone krzaczki, które porastają zbocza.
Na samym dole (no prawie) parking i ... jakie widoki!
Tak nie do końca spodziewałam się, co tu zastanę, a rzeczywistość okazała się super! Skaliste wybrzeże z niezłymi klifami plus skały w morzu – jedna nawet z oknem. Nie tylko na Malcie taka jest, a tu nikt nie robi z tego wielkiego halo.
Wygląda to wszystko pięknie, zwłaszcza przed zachodem słońca. Znów można pogapić się na wielkie fale, rozbijające się o skały. Ciekawe, czy da się jakoś tam na dół zejść, GPS żadnych szlaków mi nie pokazuje.

I drive down. The road is more and more narrow again, on the way I must pass by a flock of goats, bigger and very small ones. There are small green bushes around, growing on the slopes.

klify / cliffs

Jest tylko jedna widoczna ścieżka w dół, od południowej strony. Mam klapki, a tak bardzo nie chce mi się już dziś zakładać normalnych butów! Więc idę kawałek, skały wyglądają inaczej z tej perspektywy. Dalej nie idę, bo... nie chce mi się. No ale przecież nie byłabym sobą, gdybym jednak nie wlazła na cypel, który widać ;)
Wracam do auta po buty i jednak idę dalej. Na drugą stronę nie ma już co iść, i tak przed zachodem nie zdążę, ale choć kawałek niżej i bardziej w morze.
Kawałek skały dosłownie wisi nad przepaścią i wygląda, jakby miał się za chwilę oderwać... Nie ryzykuję, ale mogę sobie wyobrazić, że pewnie nie jeden się skusi...
Zachód słońca nie jest jakiś wielce widowiskowy, ale samo miejsce jest super! Ciche i spokojne o tej porze, aż się nie chce odjeżdżać!

There's only one path down I can see, on the south side. I've got flip flops and I really don't feel like wearing normal boots anymore today! So I walk a bit, rock look different from this perspective. And I'm too lazy now to walk farther. But... I wouldn't be myself if I didn't walk to the penisula I can see ;)
So I walk back to the car to wear my boots and continue walking. There's no sense to walk to the pther side, it's not enough time to be there before sunset, but just a little bit farther and more into the sea.
A piece of a rock hangs over a precipice, it look like it would fall dwon in a while... I don't risk, but I can imagine there are people who do...
The sunset isn't very spectacular, but the place is very nice! Calm and quiet at this time, I don't wanna go!

dróżka do klifów / the road to the cliffs

Ja chcę jeszcze jednak zobaczyć samą Garafię. Póki jeszcze jest choć trochę jasno.
Miasteczko też jest ciche i spokojne. Jest biały kościółek z palmami dookoła, jest deptak z barem. Niektórzy siedzą w barze, niektórzy w domkach przed telewizorem. Są brukowane uliczki z małymi domkami. Jest i mirador z widokiem na dolinę, teraz już tonącą w ciemnościach. Z rzadka spotkani mieszkańcy mówią hola :)
Chyba w dzień przewija się tu więcej ludzi, bo zaczynają się piesze szlaki, ale teraz jest cudnie spokojnie. Jeśli ktoś lubi takie miejsca, to może być nawet na bazę wypadową.
Ja niestety muszę się już zbierać, bo droga do domu daleka i kręta. Zajęła mi 1h40min.

But I wanna see Garafia itself, until there's at least some day light.
The town is also quiet and calm. There's a white church with palms around, there's a big square with a bar. Some people sit in the bar, some at homes watching TVs. There are small paving streets with small houses. And there's a mirador with a view over a valley, now dark already.